RobertGorczyński.pl

Widzę Myślę Piszę

Month: luty 2022 (page 2 of 3)

IV

V

VI

Domowe Demony – ŚLAD LUDZKIEJ STOPY.

*
– Babciu opowiedz mi o tej przepowiedni! – wypalił nagle Robert, gdy stojący przed nim talerz pysznej ogórkowej zupy był już pusty, a ostatni kęs świeżego chleba (takiego: „grubo z masłem i ze solą!”), dotarł do jego żołądka.
– O jakiej przepowiedni? – zdziwiła się Babcia.
– O tej o końcu Świata… – przypomniał chłopiec.
– A o tej… Przecież już ci opowiadałam!
– Ale jest taka niesamowita, że nie wiem czy wszystko dobrze zapamiętałem – dopraszał się Robert.
– Przecież ona jest bardzo prosta – oponowała Babcia.
– Babciu… Opowiedz… Proszę…! – chłopak nie odpuszczał.
– No dobrze – ustąpiła w końcu kobieta. – We wsi, w której kiedyś mieszkałam opowiadano, że za jakiś czas ludzi na Świecie będzie bardzo dużo. Pojawią się też różne cuda techniki, a żyć się będzie łatwo. Niektórym nawet zbyt łatwo. Wielu ludzi będzie się więc tylko bawić. Najgorsze jednak, że ludzie przestaną się wzajemnie szanować. Zaczną sobą gardzić. Na pozór Świat ogarnie jedna wielka zabawa, ale wielu będzie przez nią cierpieć. Aż w końcu pojawi się susza. Zacznie brakować wody i jedzenia. Później przyjdzie straszna wojna, a po tej wojnie ludzi na Świecie zostanie tak mało, że człowiek z płaczem całować będzie odcisk stopy innego człowieka, gdy go znajdzie na udręczonej ziemi…
*
Kiedy Babcia „Stefańcia” opowiadała Robertowi tę starą przepowiednię, chłopakowi wydało się, że jest na wielkiej, pustej plaży. Zdawało mu się też, że zobaczył ślad człowieka. Pochylił się nad nim i do oczu napłynęły mu łzy…
*
– Wiesz… Babcia Jadwiga też mi mówiła o przepowiedni – powiedział, gdy kobieta skończyła swoją opowieść.
– Takiej samej? – spytała Babcia z zaciekawieniem.
– Nie – odparł chłopak. – Tamta przepowiednia była całkiem inna. Babcia mówiła, że przyjdzie trzecia światowa wojna. Rosjanie uderzą na północ. Pójdą tam, gdzie mieszkają Finowie i Szwedzi. Wiele krajów zostanie zniszczonych. A Polska przecierpiawszy wielki głód zostanie królestwem na pół Europy. Wielu ludzi z różnych stron Świata znajdzie u nas schronienie. Będzie jak za dawnych królów. Słyszałaś Babciu tę przepowiednię?!
– Nie. Nie słyszałam o tym – odpowiedziała Babcia.
– Ciekawe dlaczego? – zdziwił się chłopiec.
– Może dlatego, że Babcia Jadwiga mieszka w wielkim mieście. Ludzie mają tam dużo książek. Są dworce. Jest lotnisko. Ktoś ciągle przyjeżdża i przywozi różne wiadomości z całego Świata…
*
Ścienny zegar z wahadłem w saloniku Babci Jadwigi wybił trzecią godzinę po południu.
– Babciu, czy mogę ci coś puścić? – spytał Robert i wyjął z torby plastikowy przedmiot. – Wezmę magnetofon z pokoju Cioci, dobrze? Mam tu kasetę i chcę żebyś posłuchała tej muzyki. Posłuchasz i powiesz mi, co o niej myślisz?
– Dobrze, ale później muszę się wziąć do roboty – wyjaśniła Babcia Jadwiga rzeczowym tonem. – Muszę dokończyć przygotowania do obiadu. O piątej przyjdzie Ciocia z pracy i będzie chciała coś zjeść.
– Jasna sprawa! To to idę po magnetofon! – ucieszył się Robert.
Chłopak przyniósł urządzenie. Podłączył je do prądu. Ustawił głośność. Włożył kasetę. Wcisnął przycisk odtwarzania. Z głośników popłynęła muzyka.
I oboje: starsza pani i jej prawie dwudziestoletni wnuk, przez następne pół godziny nie mówili nic, tylko słuchali niezwykłych dźwięków.
Aż w końcu „Strona A” magnetofonowej kasety została odtworzona i urządzenie zakończyło pracę.
– I co o tym sądzisz Babciu? – spytał podekscytowany młodzieniec.
– Ciekawe…– powiedziała z namysłem starsza pani. – Muzyka jakby z zaświatów. Z tej drugiej strony, na którą kiedyś trafimy. Pełna widm i duchów…
– A to mnie zaskoczyłaś! – rzucił Robert.
– Niby dlaczego? – zdziwiła się Babcia.
– Bo ja tu widzę statki kosmiczne, podboje planet i starcia między gwiezdnymi armiami! – Robert zwięźle, stanowczo i konkretnie przedstawił swoją wizję.
– No cóż… Każdy wszystko widzi inaczej… – skomentowała Babcia Jadwiga. – To jakaś nowa muzyka?
– Tak – potwierdził chłopak. – To elektroniczna muzyka Jean- Michel’a Jarre. Płyta pod tytułem: „Oxygene”.
– Dziwna, ale ciekawa – podsumowała Babcia i zmieniła temat. – Na nas już czas! Dochodzi czwarta, a jeśli nie będzie obiadu, to Ciocia wróci i zrobi nam tu taki koncert, że się nam się odechce! – powiedziała ze śmiechem i podeszła do szafki z garnkami…
*
Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że jestem wielkim szczęściarzem. Dzięki życiowej decyzji moich Rodziców o połączeniu się węzłem małżeńskim, czego konsekwencją było też moje narodzenie, doszło do zetknięcia się w obrębie jednej rodziny przedstawicielek dwóch bardzo różnych Światów.
*
Babcia Jadwiga – Mama mojego Taty – była przedwojenną inteligentką, świadomą europejskiej geopolityki, polską patriotką, która przez całe swoje dorosłe życie nie mogła pogodzić się ze stratami, które zarówno Nasza Rodzina, jak i cała Polska, poniosły w wyniku hitlerowskiej i sowieckiej agresji.
*
Natomiast Babcia „Stefańcia” – Mama mojej Mamy – była przez większość życia ciężko pracującą i dbającą o swą liczną rodzinę, wiejską kobietą włościańskiego pochodzenia. Jednak mimo wielu ciężkich życiowych doświadczeń, do końca swych dni zachowała właściwą sobie pogodę ducha i żywo interesowała się Światem, a jej obserwacje były głębokie i mądre.
*
Mnie natomiast los obdarzył możliwością bliskiego kontaktu z obydwoma tymi wyjątkowymi Osobami.
Stało się też jakoś tak (za co również jestem losowi bardzo wdzięczny!), że obie te moje: Ukochane Babcie, znalazły w sobie potrzebę i chęć opowiadania.
Często też zwierzania się ze swoich nierzadko trudnych emocji.
*
I mimo, że ich wojenne wspomnienia, czy też osobiste, uczuciowe wyznania, w wielu przypadkach były dla mnie (wtedy jeszcze małego chłopca, a później bardzo młodego człowieka), zbyt obciążające, zbyt trudne lub po prostu niezrozumiałe,
mimo, że obcowanie z tego rodzaju ciężkimi i trudnymi sprawami w, o wiele zbyt młodym wieku, odbiło się bardzo ciężkim piętnem na moich własnych emocjach, to jednak kontakt z tymi niezwykłymi Osobami,
ukształtował we mnie pewien szczególny typ wrażliwości.
Wrażliwości, czy wręcz wyczulenia na kwestie „Polskości” i „Człowieczeństwa”.
*
Jeśli więc chodzi o Polskę i „Polskość”, to dzięki wyżej przywołanym doświadczeniom, zyskałem świadomość tego, że mentalne scalenie dawnych naszych społecznych nierówności (mimo różnych szlachetnych prób i starań), nadal nie nastąpiło!
W pełni rozumiem też dlaczego tak wielu ludzi widzi i rozumie „Polskę” i „Polskość” w zupełnie odmienny sposób.
Rozumiem także dlaczego nie ma w polskim społeczeństwie żadnych poważnych i wielostronnych dyskusji, czy też rzetelnych prób porozumienia się.
Natomiast szczerą i prawdziwą dyskusję, tak często zastępują jedynie obelgi i agresja!
*
Rozumiem to doskonale, bo wiem dobrze (i nie zapomniałem!), jaka atmosfera panowała w Mojej Rodzinie.
Pamiętam, że obydwie (MOJE WŁASNE BABCIE!), żyły w bardzo odmiennych kulturach, światach, czy wręcz w odmiennie różnych materialnych warunkach.
Z Moim Tatą na przykład, nigdy nie udało mi się o tym wszystkim porozmawiać spokojnie i rzetelnie.
*
Mało tego!
JA SAM TEŻ NIE JESTEM TU BEZ WINY,
a to dlatego, że przez cale lata zbyt łatwo i bez głębszej refleksji przypisywałem się do pańskich korzeni Mojego Taty.
Jednocześnie lekceważąc znaczenie i wartość chłopskich korzeni Mojej Mamy!
*
Dziś jednak patrzę na to całkiem inaczej.
Wiem też dobrze jak łatwo jest budować ogląd własnej osoby na złych i fałszywych fundamentach!
*
A POLSKA…?!
*
A Polski wkrótce znowu może już nie być…
Czasy są teraz bardzo niepewne i niespokojne.
Coraz mniej jest też prawdziwych gwarancji i realnych podstaw naszego bezpieczeństwa!
Jeśli więc uczciwie nie przepracujemy
(tak w sobie, jak i wspólnie!),
tych dawnych i tych nowych podziałów,
jeśli nie zdobędziemy się na trud poszukiwania i odnajdowania w sobie autentycznej „Polski” i „Polskości”,
jeśli nie odrzucimy tej dręczącej Nas Wszystkich wzajemnej pogardy,
to Niepodległa i Demokratyczna Polska,
zniknie z mapy Europy i Świata!
Tak jak w XVIII. wieku zniknął Dom Naszych Przodków:
Rzeczpospolita Obojga Narodów!
Podobnie jak zniknęła też republikańska Rzeczpospolita Polska w 1939 roku.
Podejmijmy więc tę pracę zanim Pan Prezydent Władimir Putin zafunduje nam jakiś PRL Bis odbierając prawo do decydowania o sobie!
Poszukiwanie wspólnej „Polskości” i „Polski” zacznijmy od siebie już dziś!
Zróbmy to, bo może nadeszła na to ostatnia chwila!
*
A Ty Drogi Czytelniku…
zastanów się i sam przed sobą odpowiedz:
CZYŚ NIE SŁYSZAŁ I NIE WIDZIAŁ
RZECZY I SPRAW,
O KTÓRYCH TU NAPISAŁEM?!
*
Autor tekstu i rysunku: Robert Gorczyński
(Wszelkie prawa autorskie zastrzeżone)

NOWY 57(98), numer MAGAZYNU WRZASK!

Ukazał się NOWY 57(98), Numer
Magazynu WRZASK!
A w nim:
OSTOŁ MU SIĘ JENO SZNUR?!
CZYLI STĘPKA CHWAŁY
PREZESA KACZYŃSKIEGO!
Na to dziwowisko
zaprasza:
Robert Gorczyński
(Autor tekstów i rysunków)

II

III

IV

V

VI

Older posts Newer posts

© 2024 RobertGorczyński.pl

Designe By ilonaDESIGNGóra ↑