Nigdy nie szedłem przed siebie niezwiązany przymusem powrotu do domu.
I owszem,
Czasami szedłem tam, gdzie mi się podobało,
Zawsze jednak był to projekt obciążony szacowaniem sił na powrót.
Zawsze też wiedziałem (albo wyobrażałem sobie!),
Że ktoś na mnie patrzy.
I przez to nigdy nie byłem naprawdę wolny.
Nawet teraz, kiedy zauważyłem, że tak właśnie jest.
Odpowiedzialność, obowiązek, rzetelność, uczciwość, dorosłość…
Piękne – spiżowe słowa.
Mocne jak stalowe liny!
Najnowsze komentarze