RobertGorczyński.pl

Widzę Myślę Piszę

Month: czerwiec 2017 (page 1 of 3)

Tajemnica purpurowego serca.

Nigdy nie szedłem przed siebie niezwiązany przymusem powrotu do domu.
I owszem,
Czasami szedłem tam, gdzie mi się podobało,
Zawsze jednak był to projekt obciążony szacowaniem sił na powrót.
Zawsze też wiedziałem (albo wyobrażałem sobie!),
Że ktoś na mnie patrzy.
I przez to nigdy nie byłem naprawdę wolny.
Nawet teraz, kiedy zauważyłem, że tak właśnie jest.
Odpowiedzialność, obowiązek, rzetelność, uczciwość, dorosłość…
Piękne – spiżowe słowa.
Mocne jak stalowe liny!

Bajka o Kocie Rysiu i o Słoniu Kamilu.

Część Pierwsza i Druga
Autorzy: Maja Mróz i Robert Gorczyński

CZYTAJ DALEJ

Balkon.

Z doświadczenia wiem, że pojawianie się na balkonie może być świetnym wstępem do udziału w publicznym życiu.
Nie twierdzę oczywiście, że należy się na nim pojawiać we fraku i cylindrze.
Ale…
🙂

Rżysko.

Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam rżyska.
Bo można na nich rżeć
Ile się podoba
I z czego się podoba…
🙂

Ulica.

Może do ciebie przemówić głosem jej bezdomnego mieszkańca.
Możesz też na niej spotkać profesora.
Ulica potrafi wzruszyć,
Potrafi natchnąć,
Może też i zabić.
Bywa elegancka i zimna.
Bywa obszarpana i agresywna.
Często jest obojętna.
Nie żyjemy jednak w najgorszych czasach,
Bo na ulicy ciągle jeszcze spotkać można człowieka.

Atak fantomowych sylwetek.

Czasem widzę je na ulicy,
Zawsze jednak kątem oka i w oka mgnieniu.
Innym razem (niewidzialne),
Ścigają mnie na schodowej klatce.
Zdarza się też, że nie pozwalają mi wyjść z domu.
Ich przekaz jest bardzo prosty:
Nie chodź tam, bo może stać się coś złego.

Atak fantomowych sylwetek.
Czekam na Wasze raporty!
🙂

Sobotni poranek.

Jest jak każda inna promesa kredytowa.
Daje solidnego kopa i nadzieję na mile spędzony czas.
I albo się go dobrze wykorzysta odnotowując zysk,
Albo też przehula ponosząc pełne tego konsekwencje…
🙂

Ludowy Świątek.

Stoi zazwyczaj na obrzeżu, albo i w samym centrum Sołectwa.
Przychodzą do Niego Starsze Panie, albo i młodziutkie Dziewczęta.
Cieszy się najwyższym szacunkiem we wsi…
Chrystus Frasobliwy…
Spokojny i sielski w śródpolnej Kapliczce,
Albo i kradziony na zlecenie koneserów z Warszawy…
Zawsze wzbudzający uczucia.
I nigdy nie obojętny.
Pan Jezus Frasobliwy,
I Świątek Ludowy…

Bukmacher, czy Bóg Macher? :-)

Czy nie uważacie, że w grach słów kryje się wiele prawdy o Naszym Życiu?
Ale czy to nie w Wielkich Księgach zapisano że:
Słowo może wzbudzić i Słowo może zabić?
Jeśli tak, to pomyślcie sobie co się może stać,
Kiedy weźmiemy udział
W prawdziwej grze słów?
🙂

Hasz czy tagi?

Obecnie bardzo trudno się połapać,
Co jest ważniejsze?
Hasz,
Czy tagi?

Bo z pewnością nie dopalacze.
🙂

Older posts

© 2024 RobertGorczyński.pl

Designe By ilonaDESIGNGóra ↑