Podobno to pomaga. 🙂
Jeśli oczywiście, z adekwatną cierpliwością, stosujemy się do szybko wypowiadanej i zawsze nader przydługiej formuły traktującej o tym, że każdy lek stosowany nieprawidłowo może być szkodliwy dla życia, albo dla zdrowia…
(No i że trzeba to wszystko skonsultować z lekarzem lub farmaceutą!).
Tylko jak tu bez ryzyka utraty powagi pytać farmaceutę o sens życia?
🙂
6 maja 2017 at 09:33
A chrzanić powagę 😆😆😆😆😆 skoro aż tak poważne mogą być skutki uboczne.
11 maja 2017 at 15:29
Może lepiej udać się do znachora? 😉