Dwóch mówców umówiło się ze sobą,
że nie dadzą się wzajem przegadać.
I że nie przemówią się…
jeśli się nie zgodzą.
I tak, słowo za słowem,
wysławiali się na miejskiej agorze,
Jeden greckich Bogów chwalił,
a drugi z niesmakiem syczał:
O mój Boże!
Tłum natomiast,
z emocji, często przecierał skronie,
szybko zdanie zmieniał,
ochoczo wspólnie stając,
to po jednej, to po drugiej stronie.
I jak to się często między ludźmi zdarza.
(I co ich dotyka!)
Mówcy doszli do Konkordii ołtarza,
Między ludem natomiast wybuchła bijatyka!
🙂
14 listopada 2017 at 19:57
Świetne. 🙂
15 listopada 2017 at 13:12
Zgadzam się. ..świetne .☺😆