RobertGorczyński.pl

Widzę Myślę Piszę

Tag: Gazeta Wyborcza (page 5 of 9)

Landgraf i czeladnik.

Była to długa i mroczna noc przed wielką bitwą.
Landgraf, z wielką uwagą i cierpliwością, zgłębiał sekrety zawarte w księgach dawnych strategów.
Poszukiwał odpowiedzi na wiele nurtujących go pytań.
Coś jednak nieustannie przeszkadzało mu w tych poszukiwaniach.
Tym czymś był monotonny stukot młotka.
W końcu Landgraf zdecydował się osobiście pozamykać frontowe okna swej siedziby.
Zniecierpliwiony podszedł do pierwszego z nich i wtedy się zawahał.
W ciemnej uliczce, przed bramą starej kamienicy, zobaczył młodego chłopaka pochylonego nad stosem kamieni.
Młodzik, z wielką pasją, starał się obrobić każdy z nich.
Z początku kamienie rozpadały mu się na drobne kawałki.
Po jakimś czasie dzieliły się one na trójkąty, aż w końcu,
większość jego dzieł, zaczęła przypominać sześciany.
– Jak cię zwą?! – krzyknął Landgraf do młodzika.
Chłopak zamarł. Po chwili jednak zrozumiał, że to do niego mowa.
Wstał więc z kolan. Odwrócił się i uniósł głowę.
– Słucham… Jaśnie wielmożnego pana…? – wyjąkał przerażony.
– Jak cię zwą? – powtórzył Landgraf.
– Marcin, panie – odpowiedział młodzieniec.
– Cóż czynisz?
– Ćwiczę panie.
– Cóż takiego?
– Obróbkę kamienia – odpowiedział chłopak.
– Czyż nie ma ku temu innej, stosowniejszej pory?
– Być może jest, ale mój mistrz pragnie bym do jutra opanował tę trudną sztukę.
Muszę więc to zrobić, bo inaczej odeśle mnie do domu, a bez pieniędzy nie będę mógł pomóc moim rodzicom i wtedy umrą oni z głodu.
– I jak ci idzie? – spytał arystokrata.
– Chyba coraz lepiej panie… – odpowiedział chłopak z nadzieją.
– Idź więc już do swej izby na spoczynek – nakazał mu Landgraf.
– Ale… ja jeszcze… – próbował oponować chłopak.
– Nie ma żadnego „ale”… i żadnego „jeszcze”… – przerwał mu pan z pałacu. – To jest rozkaz!
Wtedy chłopak skłonił mu się nisko i zebrał z ulicy wszystkie swoje przybory.
Landgraf natomiast powrócił do swych poszukiwań.
Wówczas też zrozumiał, że najwyższą wartością jest cierpliwość i ćwiczenie.
Wziął więc przykład z młodego rzemieślnika i doszedł do swego celu.
Arystokrata opuścił gabinet o świcie.
Przed spoczynkiem postanowił jednak załatwić jeszcze jedną rzecz:
Na jego osobisty rozkaz zbudzony został jeden z szacowniejszych brukarskich mistrzów w mieście.
Człek ów, wyrwany ze snu, skłonił się Landgrafowi nisko.
– Czym wam mogę służyć panie? – spytał skromnie brukarski mistrz.
– Mam pytanie.
– Pytaj panie o co chcesz… – odpowiedział mistrz.
– Czy twoim uczniem jest niejaki Marcin?
– Tak panie – odrzekł rzemieślnik.
– Co o nim sądzisz? – spytał Landgraf.
– To bardzo zdolny chłopak.
– Prawisz szczerze?
– Rzemieślnik nie może kłamać w takich sprawach – odpowiedział mistrz.
– Jak więc sądzisz, jak sobie jutro da radę?
– Sądzę panie, że jeśli nie zgubi go jutro co pechowego, to zostanie mianowany.
– Doskonale! Mam więc prośbę:
Oceń go bardzo surowo.
I jeśli nie wzbudzi twych wątpliwości, to daj mu tę sakwę.
A druga jest dla ciebie.
– Jak mam to rozumieć panie? – zdziwił się rzemieślnik.
– Zrozum to bardzo prosto – odrzekł Landgraf. – Była noc. Miałem wiele spraw do załatwienia.
Zaś uczeń twój, wykonując twe polecenia, z pozoru mi w tym przeszkadzał.
Ostatecznie jednak dał mi on odpowiedź na nurtujące mnie pytania.

Wolna Myśl.

Największe zagrożenie
i ostatnia linia oporu!
Strzelisty majestat
i kanał cuchnący odchodami wielkiego miasta!
Najwyższe piękno
i ostatni wulgaryzm!
Wszystko to dopuszczalne jest,
ale tylko pod jednym warunkiem!
Musi z tej twardej kąpieli
wyjść czystszy i lepszy
Człowiek!

Anarchia.

Rozwalmy coś!
Spalmy coś!
I zabijmy!
Jednak
(Niech w każdym przypadku!),
będzie
to tylko i wyłącznie:
Słowo.
Broń Boże książka!

Polska.

Jeśli ten projekt ma się udać,
to musi być to przedsięwzięcie idealne.
Ktoś może powiedzieć, że takich nie ma.
Ja jednak stawiam na dyskusję,
na rozmowy i na zrozumienie.
Pod hasłem Polska można zgłaszać
nawet najbardziej szalone idee.
I dobrze!
Rzecz tkwi w rzetelnej weryfikacji.
Szkoda tylko, że ten który twierdzi,
że Polskę zna najlepiej,
tego nie wie.

Zasłonka.

Niby nic szczególnego,
a jednak…
Nic tak dobrze nie maskuje przemocy
jak zasłonka.
*
Przemoc domowa w Polsce
jest zjawiskiem powszechnym.
Tak mówią statystyki.
Ten, który twierdzi,
że tak dobrze zna Polskę,
powinien coś z tym zrobić.

Z życiowej porażki marka, czyli Wąs Pana Marszałka.

Podczas podróży na zsyłkę młody Józef Piłsudski uczestniczył w buncie.
Został wówczas uderzony przez rosyjskiego żołnierza kolbą karabinu w usta.
Uderzenie to wybiło przyszłemu Marszałkowi przednie zęby.
I to też było powodem zapuszczenia przez Piłsudskiego Jego legendarnych wąsów.
Czy wyobrażamy sobie dziś Naczelnika Państwa bez tego charakterystycznego wyróżnika?
Zdaje się więc, że carski sołdat nieświadomie przysłużył się przyszłej Niepodległej Polsce.
🙂
Wszak, co Nas nie zabije, to Nas wzmocni!
🙂
I jeszcze jedno: Józef Piłsudski był wytrawnym szlagonem z dużym poczuciem humoru i nie należy o tym zapominać!
Był po prostu zdrowym psychicznie twardym facetem.

3 maja, 2 maja, 1 maja.

Najserdeczniejsze życzenia
dla Szanownych Państwa
składane zgodnie z moją subiektywną gradacją ważności tych trzech pięknych Świąt z uzasadnieniem:

CZYTAJ DALEJ

Papież Jan Paweł II nazywał Ich Naszymi Starszymi Braćmi w Wierze. Dziś Rocznica Powstania w warszawskim getcie.

Za czasów świetności Rzeczypospolitej Obojga Narodów byli pod Ochroną Naszych Królów!
Nazywano Ich wówczas Strażnikami Królewskiego Skarbu!
Nasi Bracia i Sąsiedzi 
Polscy Żydzi.
Dziś 74. Rocznica Wybuchu Powstania w warszawskim getcie.

Z tej okazji składam mój z serca płynący Hołd
Wszystkim Bohaterom tego niezwykłego zrywu:
Powstania w warszawskim getcie,
które mimo potwornej nierówności szans,
z Honorem przeciwstawiało się hitlerowskim bestiom.

Przekazuję też wyrazy mojego uszanowania,
Wszystkim Żydom,
którzy w doniosły i ważny sposób
przez wieki przyczyniali się do rozwoju
Naszej Wspólnej Kultury,
Kultury Rzeczypospolitej.

Cześć Pamięci Wszystkich Polskich Żydów!

P.S.: Ilustracją do powyższego wpisu jest Pomnik Bohaterów Getta w Warszawie.

 

Wielkanoc.

Pan Jezus ukrzyżowany.
Przeszedł przez najgorsze chwile swojego życia.
I prawie nikt Mu nie pomógł.
Nikt Go nie poparł…
Bo wszyscy (skąd my to znamy?),
starali się przeżyć pod presją złego.
I nawet najszlachetniejsze dusze wyparły się Jego Sprawy
(zanim trzy razy zapiał kur…)
A On umarł…
Ile razy wyparliśmy się prawdy?
Ile razy nie poznaliśmy Zbawiciela?
Ile razy nie było Nas tam, gdzie powinniśmy być?
Ile razy…?!
A jednak…
On Zmartwychwstał
I powrócił…
Tak po prostu.
Nie po to, by Nas zawstydzać,
ale po to, byśmy mogli powstać znowu…
Po raz kolejny.
Bo Jego jest poranek.
Jego jest szczery uśmiech.
Do Niego należą otwarte drzwi.
I Jego jest Odkupienie!
I nie ma nikogo poza Nim.
Wielkanoc.
Czas by się przekonać,
kim się jest….

Życzę Wszystkim Ludziom, których znam
i tym, których jeszcze nie dane mi było poznać,
tylko Dobra, tylko Miłości i tylko Prawdy,
by Nasze Życie miało Sens. 
Z wyrazami uszanowania
Robert Gorczyński

Oficerowie z Katynia.

Nie wystawiajmy pamięci o tych Wspaniałych Ludziach na pastwę… idiotów.
Ochrońmy Pamięć o Nich przed… idiotami.
Jesteśmy Im to winni.
NKWD uśmierciło Ich ciała.
Natomiast IDIOCI znęcają się nad Ich Duszami.
Nie pozwalajmy idiotom czynić takiego zła.
Dziś Dzień Pamięci Ofiar zbrodni katyńskiej. 
 

Older posts Newer posts

© 2025 RobertGorczyński.pl

Designe By ilonaDESIGNGóra ↑