Poszliśmy bez latarek, bez koców i bez zaopatrzenia.
Szliśmy przed siebie aż do wieczora,
a kiedy zapadły ciemności posuwaliśmy się dalej.
Wtedy dopiero nasze swojskie bezdroże zamieniło się w przepaść.
My natomiast, staliśmy się linoskoczkami balansującymi tuż nad jej skrajem.
Cóż… Wyobraźnia połączona z ciemnością potęguje tylko wszelkie doznania.
Najnowsze komentarze