RobertGorczyński.pl

Widzę Myślę Piszę

Dziwna czapka Wuja Roberta.

 Czyli opowieść dla Mai…

– To tutaj – powiedziała ciocia Hanna i uścisnęła Maję mocno. – Usiądź proszę. Zaraz przyjdą inni.
– Piękna sala – zauważyła dziewczynka.
– Prawda? – spytała ciocia retorycznie i uśmiechnęła się szeroko.
Sala rzeczywiście była wielka i piękna.


Minęło ponad sześćset lat od czasu, kiedy rzeźbiarz przyłożył po raz ostatni dłuto do dębowych boazerii, a malarz namalował ostatni obraz. Od tamtej pory wszystko pozostało takie jak jest – nietknięte. I jedyne co się zmieniało, to  przybywające z czasem kolejne postumenty, panoramy, portrety i rzeźbione ramy.
– A co mam zrobić z tym? – zapytała Maja i podniosła do góry dziwaczną, futrzaną  czapkę z klejnotem, którą dostała od wuja.
– Czapkę trzymaj przy sobie i w żadnym wypadku nikomu nie oddawaj – odpowiedziała ciocia Hania.
– Ale wszyscy się z tego śmieją! – żaliła się dziewczyna. – Ta dziwna czapka od wuja jest pogryziona przez mole, a czerwony kolor już dawno wyblakł!
– Tym akurat bym się nie martwiła – odpowiedziała ciotka. – Śmieją się, bo ci zazdroszczą. Twój prapradziad dostał ją od samego Króla z nadaniem Herbu. Nie wszyscy mają taką czapkę. Nie wszyscy też mają Herb.
– Ale oni się śmieją! – upierała się Maja.
– A ty z nikogo się nie śmiałaś, kiedy cię ktoś denerwował, albo był w czymś od ciebie lepszy?
– No… – zawahała się dziewczynka.
– No pewnie, że tak – brzmi poprawna odpowiedź – podsumowała w swoim stylu ciocia Hania.

I wtedy stało się coś niezwykłego. Wielka dębowa brama pod portretem człowieka w dziwnym kapeluszu rozstąpiła się z głośnym trzaskiem i do sali weszło bardzo wielu ludzi. Wszyscy oni mieli na sobie dziwne ubrania, a na głowach jeszcze dziwniejsze czapki. I wtedy Maja poczuła się inaczej. Pomyślała sobie, że posiadanie dziwnej czapki w tak dziwnym miejscu nie jest niczym niezwykłym, a wszystko jest jedynie sprawą zrozumienia i przyzwyczajenia.
I wtedy, oczywiście – jak to dziewczyna – Maja skupiła się na dziurach po molach.
– Ta czapka mogła by być nowa i bardziej modna – pomyślała.
Ale tym też długo się nie przejmowała. Zwłaszcza, kiedy zobaczyła wielkiego brodatego człowieka w starym mundurze.
– Jego strój ma jeszcze więcej dziur niż wujowa czapka! – zaśmiała się Maja.
I nie koniec na tym!
Zaraz też zauważyła, że mundur brodatego generała był żółto brązowy, ale miejsca pod futrzanym kołnierzem jego płaszcza miały blado czerwony odcień.  Znaczyć to mogło tylko jedno: jego stary mundur zabarwiono kiedyś na… czerwono!
I nagle Maja dostrzegła, że tego dziwnego człowieka wszyscy bardzo lubią.
Człowiek ten zwał się Maurycy.
Maja pomyślała, że coś jej to imię przypomina, ale teraz niczego już nie była pewna, bo też zbyt wiele się wokół niej działo…  Maurycy miał wielki stalowy miecz i siedział w najlepszych ławach z najsławniejszymi rycerzami.
Maja uniosła więc starą wujową czapkę do góry i postanowiła skorzystać z rady cioci Hanny.
– Po pierwsze nikomu jej nie oddam – pomyślała. – Po drugie zaraz założę ją na głowę! A po trzecie: dowiem się kim tak naprawdę jest, i co zrobił ten tajemniczy generał Maurycy!
I jak pomyślała, tak też zrobiła.
A kiedy założyła czapkę na głowę, wiele osób spojrzało na nią z podziwem.

Bo w życiu już tak jest, że nie wolno stać z boku,
ale żeby naprawdę się wyróżnić, trzeba mieć coś, co czyni nas wyjątkowym!
A tym czymś może być nasza historia.
Choćby tak dziwna i tak pokręcona,
jak ta Wujowa Czapka z Klejnocikiem.
🙂

4 Comments

  1. przede wszystkim my sami jesteśmy wyjątkowi – i o tym trzeba pamiętać!
    historia, która nas określa i ta, którą sami tworzymy – to kwintesencja wszystkiego!

    i jeszcze…
    trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść. NIEPOKONANYM!

    Z dumą i radością w sercu – pozdrawiam serdecznie – Dezerter-ka

    • degorki

      11 stycznia 2017 at 21:16

      Dezerterko!
      Nareszcie…!
      Wielki to dla mnie zaszczyt!
      Dlatego z serca dziękuję!
      Za Twój głos.
      I wierzę, że będziesz stałą komentatorką na moim blogu. 🙂
      Bo tu się musi dziać coś mądrego i inaczej być nie może!
      Dezerterce do nóg pada:
      Very Easy Rider. 😉

  2. To mi przypomina „Ktoś inny zmienia świat za ciebie, nadstawia głowę, podnosi krzyk…”

    • degorki

      12 stycznia 2017 at 20:34

      No no no… Intrygujące spojrzenie. 🙂
      Natomiast realna Maja jest ośmioletnią dziewczynką, która zachwyciła się ostatnio moim mini wykładem na temat dziejów Naszej Rodziny.
      Opowieść połączyłem ze wspólnym rysowaniem Orła Białego, rycerza, sarmaty i rodowego Herbu Gorczyńskich.
      W sumie zastosowałem metodę nieocenionego Pana Szymona Kobylińskiego i… świetnie zadziałała!
      A wracając do tematu: Maja musi przyswoić pewne treści, a później oczywiście przyjdzie czas Jej nonkonformizmu.
      Bo wierzę, że dzisiejsza młodzież też potrafi się szczerze i sensownie buntować…
      Pozdrawiam Panią serdecznie.
      🙂

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

*

© 2024 RobertGorczyński.pl

Designe By ilonaDESIGNGóra ↑