Ten mój świeci się w nocy swoim własnym blaskiem.
Rozgarnia cień,
gdy za gardło chwyta lęk.
I nie ma na nim Orła, ani Maryi,
bo niepotrzebnie zawracałbym Im głowę…
Na moim Ryngrafie wymalowałem
Własne sumienie
Na kształt błękitnej wstęgi.
Na moim Ryngrafie wyryłem własną uczciwość
Na kształt złotego promienia.
Bo w moim Ryngrafie jest prawdziwy żar.
I dlatego jest mi On drogowskazem.
Takim własnym
I prawdziwym
Bez zbędnego patosu
I bez zbędnych słów.
15 listopada 2017 at 22:13
I ten ryngraf ma każdy z nas. Nosi go z sobą …jest jak kształt krzyża gdy rozprostujemy ramiona. Masz piękny. Twój prawdziwy w twojej prawdziwości.
16 listopada 2017 at 20:41
Piękny bo własny. 🙂