Kiedyś, w wieku lat kilkunastu, chciałem dołączyć do drużyny Robin Hooda.
Z zapartym tchem przeczytałem dzieło Kraszewskiego.
Objawieniem był dla mnie serial Richarda Carpentera i Paula Knighta z obłędną muzyką zespołu Clannad.
Ale najgłębiej przemówił do mnie Hern Myśliwy – Pan Lasów – Dziki Pasterz.
Doszło nawet do tego, że zgubiłem się na grzybobraniu i prosiłem Herna o pomoc, a wtedy zza leśnego pagórka wyszedł mój Ojciec.
Tak… To było prawdziwe Objawienie.
W Świecie moich marzeń.
Chwała Ci Hern!
🙂
9 grudnia 2017 at 18:54
Każdy kiedyś chciał dołączyć do Robin Hooda. 🙂