31 października, wieczorem,
dzieciaczki z okolicznych domów,
biegały sobie w kosmatych strojach,
żądając cukierkowego wykupu.
I wtedy właśnie,
z pobliskiego kościoła, wyszła regularna procesja.
Ksiądz, przez głośniki, śpiewał nabożne pieśni i…
okadzał napotkane halloweenowe grupy…
Proponuję więc, by Nasza Marynarka Wojenna,
wysyłała swoje okręty pod bronią,
za każdym razem,
gdy na plaży dzieci bawić się będą
plastikowymi okręcikami.
Proporcja właściwa.
Zagrożenie adekwatne!