RobertGorczyński.pl

Widzę Myślę Piszę

Widziałem Wielkiego Zająca.

W osiedlowym sklepiku…
I butny był i zawadiacki!
Śmiał się siekaczami.
I miał za duże spodnie.
A skąd przyszedł?
Nie wiadomo.


Bo Zając zawsze jest wielką niewiadomą.
I nic dziwnego!
To łącznik między Tym, a Tamtym Światem.
Jego wielka, okrągła głowa przypomina głowę dziecka.
Jego oczy zmuszają do czułości.
I kłębi się w nim Jego przyszła historia.

Lecz On jeszcze nie dotknął Ziemi.
A to kompletne zawieszenie – to Jego największa siła!

Podobnie rzecz się ma z wigilijnymi makiełkami.
(Albo z kompotem z suszonych owoców…).
One też nie są żywe, ale przypominają o życiu.

Nie mieszajmy jednak Świąt:
Bo Wielkanoc, to Święto Odrodzenia,
A Boże Narodzenie, to dopiero początek drogi…

2 Comments

  1. Hm.. ciekawe spojrzenie ale… jak się do tego mają pingwiny?!
    Tak wiele o nich teraz słychać. Czy to dobra wróżba?

    • degorki

      12 marca 2015 at 19:50

      Pingwin, Młoda Damo, to zawsze dobry znak i dobra wróżba.
      Eskimosi mają takie przysłowie:
      Błogosławione to igloo,
      Gdzie pingwiny soo.
      A Tobie, Kochana Okularnico, życzę:
      Samych tylko dobrych not w nadchodzącej, letniej sesji.
      🙂

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

*

© 2024 RobertGorczyński.pl

Designe By ilonaDESIGNGóra ↑