W osiedlowym sklepiku…
I butny był i zawadiacki!
Śmiał się siekaczami.
I miał za duże spodnie.
A skąd przyszedł?
Nie wiadomo.
Bo Zając zawsze jest wielką niewiadomą.
I nic dziwnego!
To łącznik między Tym, a Tamtym Światem.
Jego wielka, okrągła głowa przypomina głowę dziecka.
Jego oczy zmuszają do czułości.
I kłębi się w nim Jego przyszła historia.
Lecz On jeszcze nie dotknął Ziemi.
A to kompletne zawieszenie – to Jego największa siła!
Podobnie rzecz się ma z wigilijnymi makiełkami.
(Albo z kompotem z suszonych owoców…).
One też nie są żywe, ale przypominają o życiu.
Nie mieszajmy jednak Świąt:
Bo Wielkanoc, to Święto Odrodzenia,
A Boże Narodzenie, to dopiero początek drogi…
12 marca 2015 at 07:37
Hm.. ciekawe spojrzenie ale… jak się do tego mają pingwiny?!
Tak wiele o nich teraz słychać. Czy to dobra wróżba?
12 marca 2015 at 19:50
Pingwin, Młoda Damo, to zawsze dobry znak i dobra wróżba.
Eskimosi mają takie przysłowie:
Błogosławione to igloo,
Gdzie pingwiny soo.
A Tobie, Kochana Okularnico, życzę:
Samych tylko dobrych not w nadchodzącej, letniej sesji.
🙂