NIE UWAŻAM SIĘ ZA CZŁOWIEKA PRZESADNIE RELIGIJNEGO.
Raczej w mojej głowie toczy się nieustająca polemika (czasem nawet wojna!), między rozumem a wiarą.
Nie mniej jednak, są na moich szlakach miejsca do których cyklicznie powracam.
Jednym z nich jest drewniany kościółek w Kicinie nieopodal Kozichgłów.
Nie przychodzę tam często.
Nie za każdym też razem kościółek jest dla mnie dostępny. Czasem coś się w nim dzieje. Innym razem coś mnie od niego odepchnie. A kiedy indziej, zwyczajnie przechodzę obok uznając, że nie mam czasu na przedłużanie spaceru.
Ale kiedy już tam trafię i wejdę przez małą, drewnianą sionkę do tej przytulnej, a zarazem wzniosłej przestrzeni, zaczynają dziać się cuda.
Ostatnio na przykład, patrząc na czerwoną lampkę nad kadzidłem, poczułem się tak jakbym znalazł się w biblijnej Jerozolimie. I choć nigdy w tym mieście nie byłem, a wyobraźnię mam raczej bogatą, to jednak było w tej chwili coś prawdziwie mistycznego.
Zatrzymałem się więc i wyciszyłem.
I dopiero po dłuższej chwili zrobiłem to, co zazwyczaj robię w tym miejscu: podziękowałem za to, że mogłem tam przybyć, podziękowałem za zdarzenia i osoby które są mi bliskie. Przeprosiłem też za winy.
A na koniec poprosiłem o to bym mógł dalej iść moją drogą.
Tak się stało.
Ale czy jest to już świadectwo?
Tego nie wiem…
Z wyrazami szacunku
Robert Gorczyński
Twórca i autor Magazynu WRZASK
(Wszelkie prawa autorskie zastrzeżone).

CamScanner 16-02-2025 01.14~2