Spadła z drzewa, bo rozluźniła wszystkie mięśnie.
Nawet te, które związane są z fizjologią.
(Ale o tym pisać nie będę, bo nie byłaby to historia leniwa, a raczej obrzydliwa… 🙂
W każdym razie, kiedy nasza historia spadła już z tego drzewa,
To i tak nie zmieniła niczego w swoim zachowaniu.
W efekcie, kolejne godziny spędziła w pozycji leżącej:
Na trawie,
W cieniu drzewa,
We względnym chłodzie,
W wilgoci.

Aż nadjechał traktor i MOCNO ją zafascynował!
Próbowała nawet biec za nim!
Ale jej się nie udało,
(Była na to – po prostu – zbyt leniwa).
Stęknęła więc,
Sapnęła,
I znowu upadała.
Tym razem miękko zatopiła się w zieleni.

I podobno leży tam do dziś,
Lecz jak dotąd nikt jej nie odnalazł.

A pewien Stary Mędrzec twierdzi,
że to dlatego, że tak mało w nas spokoju…
🙂