RobertGorczyński.pl

Widzę Myślę Piszę

Kot w kosmosie.

Pominąwszy ryk silników, który wprawił Kota w prawdziwe osłupienie,
początek lotu nie był aż tak okropny.
Fajne były wszystkie te migoczące kontrolki i przełączniki!
Kotu aż chciało się je drapać!
Szybko jednak zapomniał o tym,
bo wtedy zachwyciła go nieważkość!
Wyobrażacie sobie latające Koty?!
On też sobie tego nie wyobrażał!
A jednak latał…

Wtedy Kot pomyślał sobie,
że to bardzo niesprawiedliwe:
NIE MÓC LATAĆ!
Ilu ryb nie można złowić?
Ilu motków wełny nie można ukraść?
Ilu myszy nie można schwytać?
Do ilu miejsc nie da się ot tak po prostu zajrzeć?

I wtedy Kot zasnął…
(bo to też się często Kotom zdarza.. 🙂
A kiedy spał,
Rakieta wyhamowała,
Zawróciła i miękko opadła na oceaniczne wody…

Kot ocknął się,
I znowu było tak samo:
Podano mu mleko,
Przyniesiono aromatyczną karmę,
Pogłaskano
I ułożono go w miękkim koszyku…

Wówczas Kotu zdało się,
że nigdzie nie był,
a wszystko to, co widział
Było tylko JEGO kolejnym snem… 🙂

Ale czy tak to właśnie jest?
(Doprawdy?!)
Opowiedz… Be 🙂

4 Comments

  1. Wszystko wróciło na swoje miejsce
    pozornie kot mrużył
    zielone oczy
    I z zadowolenia nadstawiał grzbiet
    bo ludziom zdawało się
    że to lubi.

    Lubił.
    Ale czasem, gdy zwinięty w kłębek
    Otwierał trzecie oko
    Przypominał sobie
    stan nieważkości
    i wtedy uciekał na dach
    marząc o skrzydłach.

    Nadal uważał swoją nielotność
    za krzywdzący skutek ewolucji
    na tyle cenił swoją niezależność
    By zdawać sobie sprawę z jego braku.
    Latający kot….
    na samą myśl mlasnął
    i mruczac wygiął grzbiet.

    Kontemplując gwiazdy
    coraz pełniej utwierdzał się
    Że sen nie był li tylko snem
    nawet jawą
    a to co doświadczył stanowiło prawdę
    …jego ? …zapewne.
    jego prawda wielokrotnie
    okazywała się nazbyt subiektywna
    by powiedzieć o niej .

    • degorki

      14 sierpnia 2016 at 12:52

      Było jednak jeszcze coś, o czym Kot nie wiedział.
      Po jego kosmicznej misji,
      w przepastnych ludzkich archiwach pozostała gruba teczka z klauzulą:
      „Ściśle tajne spec. znaczenia”.
      I może gdyby Kot wiedział o jej istnieniu,
      (No i oczywiście gdyby tylko umiał czytać!),
      Stałby się kimś zupełnie innym…
      a może postanowiłby studiować rakietową technologię?

      Jednak czy ta wiedza nie pozbawiłaby go spokojnego snu?

      A może…
      Może stało się coś wręcz przeciwnego!
      Może Kot umie czytać!
      (Przecież tak często z uwagą zagląda do naszych książek)
      Może Kot dawno już zbudował własną rakietę
      I z zapałem zwiedza dalekie zakątki Wszechświata,

      A to wszystko jest możliwe,
      Bo przecież nikt z nas tak na prawdę nie jest pewien,
      co Kot robi w środku nocy…

      Pozdrawiam Cię Be bardzo gorąco! 🙂

  2. Znajomość rodzaju ludzkiego
    dawno przekonała kota
    by nie pokazywać swoich umiejętności.
    Dziewięć żyć po siedem razy
    dostatecznie go nauczyło
    ze istota ludzka
    czuje się pewniej przy nim
    gdy nie widzi go czytającego książkę
    Oraz co czasem mu sie wymsknie..
    ich myśli
    Tu kot tylko zamrugał
    dlatego woli noc
    która zaciemnia pole widzenia
    tych jakże niedoskonałych człowieków.
    Zasmakowawszy ten bezkres kosmosu
    i jego możliwości
    kot wiedział doskonale
    jakie będą jego kolejne kroki.

    ☺☺☺pozdrawiam Cię równie serdecznie

    • degorki

      14 sierpnia 2016 at 17:25

      Przez 4 godziny, stojąc wczoraj na balkonie, w osłupieniu śledziłem Perseidy!
      Jak Kot to zrobił?
      Czemu to służy?
      Co z tego wyniknie?
      Doprawdy nie wiem.
      Jedno jest jednak pewne:
      Jeśli to jego dzieło, to Kot ten stał się Demiurgiem.
      Na równi z Zeusem, Perkunem, albo Światowidem.
      Pana Jezusa celowo nie zaliczam do tego grona,
      bo nikt jeszcze nie napisał na ten temat ani Ksiąg Proroczych, ani Ewangelii.
      🙂

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

*

© 2024 RobertGorczyński.pl

Designe By ilonaDESIGNGóra ↑