Nigdy nie kończy się przed przekroczeniem wszelkich możliwych zasad bezpieczeństwa.
Jest więc ostra jazda.
Bez wytchnienia i z piskiem wszystkiego, co tylko w samochodzie zapiszczeć może.
A później napotyka się na zakręt.
Lecz na zakręcie się tylko przyspiesza.
A później jedzie się jeszcze szybciej!
I wtedy następują konsekwencje.
Albo w ogóle ich nie ma…
Wszystko to nazywa się ryzykiem,
lub bardziej naukowo:
rachunkiem prawdopodobieństwa.
W każdym razie szaleńcza jazda automobilem
sprawia nam wszystkim przyjemność,
pytanie tylko, czy przyjemność rzeczywiście może być miarą ryzyka?
Dodaj komentarz