Imperium rządzące jest okropne.
To fakt.
Natomiast Imperium, które przeszło do historii
staje się automatycznie… wartością sentymentalną. 🙂
Osobiście czuję się spadkobiercą Rzeczypospolitej Obojga Narodów
w Jej jagiellońskiej postaci.
Natomiast, z uwagi na dzieje mojego rodu (potwierdzenie szlachectwa i nadanie herbu),
łaskawie odnoszę się też do Dynastii Habsburgów. 🙂
Tym bardziej, że Habsburgowie, po tym jak oberwali w 1848, stali się nader sympatycznymi monarchami 😉
(A Arcyksiążę Ferdynand dotknięty kulami Gawriły „nic to, nic to” wołał z pełnym przekonaniem).
Imperium Rzymskie uważam za fundament mojej kultury,
Bizancjum zaś za twardy kamień na drodze tnącej kosy wojującego islamu,
A Zjednoczone Królestwo za uosobienie postimperialnej europejskiej kultury.
Czy, w powyższym kontekście, nadal tak niefortunnie oceniasz
Imperialne Idee?
🙂
P.S.: Dodam, że uwielbiam Pana Marszałka Piłsudskiego,
ale nie jestem przekonany co do tego, czy chciałbym żyć za Jego czasów.
Może pomożesz mi rozstrzygnąć ten paradoks…
😉
29 września 2017 at 20:33
Po prostu zazwyczaj z sentymentem odnosimy się do przeszłości. Co złe – zapominamy, co dobre – pamiętamy.
Zazwyczaj.
30 września 2017 at 11:48
To prawda.
Myślę też, że to tak jak z historycznymi strojami:
Są interesujące, inspirujące i pociągające.
ale nosić ich na co dzień nie sposób…
Pozdrawiam gorąco!
🙂