Manifest Osobisty.
Dlaczego, nam Polakom, tak łatwo przychodzi wyzywać się od najgorszych,
od zdrajców i od kanalii?
Dlaczego nie potrafimy spojrzeć sobie w oczy,
czy może nawet… spotkać się przy kawie i tak po prostu,
od serca, podyskutować?
(Ja wcale nie twierdzę, że jestem w tej kwestii bez grzechu…)
Po roku 1989. żyłem w przekonaniu, że zmiany które zaszły, są tym właśnie wskrzeszeniem Niepodległej Polski, na które czekały całe pokolenia Polaków.
Natomiast głosy osób zbliżonych do Jarosława Kaczyńskiego, traktowałem jak,
(i co najwyżej…), zdanie moich, nie do końca rozumiejących sytuację, Rodaków…
(I trwało to cale lata…).
Pewien byłem, że wreszcie kroczymy jasną i prostą drogą.
Oto, na moich oczach, NSZZ „Solidarność” wygrała wybory
(nawet jeśli były one kontraktowe…).
Fundamentalne sprawy uzgodniono przy Okrągłym Stole
(zamiast strzelać do siebie, tak jak w Rumunii).
Lech Wałęsa, Bronisław Geremek, Tadeusz Mazowiecki, Małgorzata Niezabitowska, Leszek Balcerowicz, Leszek Robert Moczulski i wielu, wielu innych wartościowych ludzi, wypalając tony tanich papierosów,
wzięło się do ciężkiej pracy, tworząc nową – nowoczesną, niepodległą Polskę.
Polskę  – pełnoprawnego członka Unii Europejskiej, członka NATO.
Wartościowego i ważnego uczestnika zachodnich wydarzeń, spraw i praw…
Pewien byłem więc, że właśnie teraz, na moich oczach,
w moich czasach (i z moim udziałem!),
znaleźliśmy się nareszcie po właściwej stronie.
Tej stronie (i w tym stanie!), o który, z takim przekonaniem, walczyli:
Kazimierz Pułaski, Tadeusz Kościuszko, Książę Józef Poniatowski, Powstańcy Listopadowi, Powstańcy Krakowscy, Uczestnicy Wiosny Ludów, Powstańcy Styczniowi,  POW-iacy i Legioniści Komendanta Piłsudskiego oraz wszyscy Żołnierze II Rzeczypospolitej.
Aż nagle pojawił się on…
Polityk drugiego szeregu, uparcie promujący swego brata.
Uparcie forsujący tezy o „zdradzie” wszystkich tych Osób,
które były dla mnie prawdziwymi Bohaterami.
Z wielkim zdumieniem i niedowierzaniem
(przez dłuższy czas!), obserwowałem jego wzrost.
Z początku, ten ktoś, wydawał mi się niepoważny i śmieszny.
A teraz?
Teraz jest to bardzo niebezpieczny twór.
Dzieło ludzi, którzy nie potrafią sprostać życiu w obecnych
– jeszcze, mimo wszystko – normalnych czasach.
To produkt ludzi życiowo niespełnionych.
Tych, których nie stać było na prawdziwą walkę z własnymi słabościami
– z życiowymi przeciwnościami.
I dlatego wybrali właśnie jego – uszytego na ich miarę….
*
Może Naszym błędem była pycha i brak empatii?
Może nie zauważyliśmy towarzyszącej Nam smugi cienia?
(Ponoć pycha kroczy tuż przed upadkiem…)
W każdym razie, ja osobiście, nigdy nie czułem się człowiekiem „na topie”.
Nie zrealizowałem jeszcze swoich zamierzeń
i nie znalazłem się jeszcze w tym miejscu, w którym być bym chciał…
Wszystko jednak ode mnie tylko zależy
(I tego jestem pewien).
Nigdy więc nie przyszło by mi do głowy
by głosować na Jarosława Kaczyńskiego.
Dlaczego?
A dlatego, że źródeł własnych niepowodzeń upatruję
tylko i wyłącznie, w sobie…