Ujrzałem dzisiaj Twarz Chrystusa.
Rozpoznał mnie
i na krótką chwilę
rozpogodził swe Oblicze…
A ja…
Próbowałem odwzajemnić Jego Gest.
(Lecz nie miałem w sobie tej Jego czystości!)
Przeszedł zatem obok mnie
i zwyczajnie mnie ominął…
A ja…
Zatopiłem się w cieniu:
Moich myśli,
Moich wspomnień,
(Wyrzutów sumienia!)
Lecz przecież dobrze wiem,
że nie jestem stracony!
(I nie jestem też martwy!)
On bowiem bardzo dobrze wie,
że Człowiekowi
niekiedy
(po prostu)
potrzeba czasu…!