Polska to kraj, który nie wykorzystuje nawet ułamka swoich możliwości.
Minął długi już czas Naszego Członkostwa w Unii Europejskiej, a My do tej pory, nie określiliśmy Naszych priorytetów dotyczących tego, kim tak naprawdę (jakim krajem?), pragniemy być w skali Europy?
I nikt też, na poważnie, nie zadaje Nam podstawowych pytań, o to:
– Na czym Nam zależy?
– Co możemy zyskać?
– Co powinniśmy do Europejskiej Wspólnoty wnieść?
Jest tak, mimo że w każdym urzędzie (każdego szczebla i kompetencji…),
przechowywane są całe szafy pełne strategicznych dokumentów…
Wielu ludzi pochylało się nad europejską tematyką lecz nikt nie zadał sobie trudu zainicjowania rzetelnej dyskusji nad tą problematyką…
Na pewnym etapie zachłysnęliśmy się możliwościami pozyskiwania konkretnych pieniędzy,
na konkretne cele…
I bardzo dobrze!
Ileż jednak więcej zyskalibyśmy, gdybyśmy, jako Polacy (Wszyscy Polacy!),
wypracowali sobie (i zgodzili się!), na listę podstawowych priorytetów!
Gdybyśmy przystali na listę, która odpowiadałaby na elementarne pytania:
– Na co Polskę stać, a na co nie?
– Jaka droga rozwoju, w ramach Unii Europejskiej nas interesuje, a jaka nie?
– Z kim, tak naprawdę, łączą Nas wspólne cele, a z kim nie?
Oczywiście taka dyskusja byłaby bardzo trudna,
Wymagałaby udziału całego społeczeństwa.
I ktoś może powiedzieć, że to w Naszych warunkach nierealne.
Lecz czy mamy inne wyjście?!
Bo przecież alternatywą jest obecne miotanie się Polaków (czyli Nas Wszystkich!0,
pomiędzy – z grubsza licząc – dwoma stronnictwami.
Notoryczne też skazani jesteśmy na wybieranie, tak zwanego: mniejszego zła
(Ileż razy przerabiałem to podczas kolejnych wyborów, w których konsekwentnie uczestniczę…)
🙂
A Polski
(czyli Nas Wszystkich!),
na to nie stać,
bo obecna Polska, zamiast rozwijać się, wykorzystując swoje najlepsze potencjały,
stoi w miejscu (czyli, de facto, traci czas…),
a w tym czasie „najważniejszymi tematami dnia”
(I TO OD LAT!),
są codzienne analizy, coraz bardziej obelżywej „polemiki”,
między, takimi, czy innymi telewizyjnymi politykami.
Czy Polskę na to stać?
Moim zdaniem
NIE
Z wyrazami szacunku
Robert Gorczyński
C.D.N.