Jest zajezdnia dla starych sań.
Pilnuje jej spóźniony ren.
Ostatni śnieg przyprósza znak.
Pod wiatą marznie jakiś cień.
Turoń z Diabłem ciągle liczą na ostatni kurs.
Koń mruży oczy, no i chyba śpi.
Pierrota berło ciągle drży.
Tancerki bucik…
I więcej nic.
Na końcu zimy
W kącikach ust
Zostaje tylko słodki smak.