Jeśli to, co widzimy na niebie, jest tylko widokiem kosmicznych obiektów sprzed wielu, wielu dekad, setek lat itd., to w jaki sposób tworzone będą mapy dla przyszłych gwiezdnych flot?
Zastanawiam się nad tym, bo to co teraz stwierdziłem, zdaje się oznacza, że loty odbywać się będą do miejsc, których może już nie być, albo które uległy wielu przeobrażeniom.
No chyba, że zyskamy możliwość nadświetlnego pozyskiwania danych, ale to i tak będzie niezwykłe i dziwne: trzeba bowiem będzie na przykład weryfikować, czy planeta, którą dostrzegli astronomowie tradycyjnymi metodami, nie uległa już zniszczeniu etc.

A może nauka rozwinie się do tego stopnia, że powstaną czasoprzestrzenne modele i mapy kosmosu, nie tylko określające następujące po sobie położenia obiektów, ale też ich przyszłe stany.

Może…