RobertGorczyński.pl

Widzę Myślę Piszę

Tag: chrześcijaństwo (page 4 of 23)

PAPIEŻ JAN PAWEŁ II. A PROBLEM PEDOFILII W KOŚCIELE.

Od pewnego czasu, odkąd dla wielu Polaków, moralny kryzys hierarchii Katolickiego Kościoła w Polsce, stał się rzeczą oczywistą, mocy nabierają żądania dotyczące rozliczenia roli Papieża Jana Pawła II., w kwestii Jego stosunku do pedofilii wśród hierarchów i księży.
Otóż uważam, że w tym przypadku, sprawa nie jest taka prosta.
I widzę tu analogię do tego, co dzieje się obecnie w Republice Południowej Afryki, gdzie znanego i wybitnego bojownika o równouprawnienie, Nelsona Mandelę, oskarża się o to, że nie rozwiązał On problemu klęski masowych zarażeń chorobą AIDS.
*
Analizując życiorys Karola Wojtyły (Papieża Jana Pawła II.), dochodzę do wniosku, że najważniejszą Jego życiową misją, była walka z komunistycznym ustrojem. Ustrojem niosącym ze sobą bezmiar zła, kulturową zapaść ludzkości i ogrom indywidualnych nieszczęść.
I temu właśnie poświęcił się On bez reszty.
Dla Niego walka z komunizmem, w Jego czasie, była priorytetem.
*
Prawdopodobne jest więc to, że wiedział On o chorobie toczącej podległą Mu hierarchię. Prawdopodobnie miał On świadomość skali przypadków pedofilii w Kościele, a także krzywd wyrządzonych ofiarom.
Jednakże, nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że Jan Paweł II., podjął dramatyczną decyzję, na pierwszy plan wysuwając walkę z nieludzkim komunistycznym systemem. Tego rodzaju decyzja, w jakiś sposób, przypominałaby decyzje Aliantów, podczas II wojny światowej, którzy w pierwszej kolejności, pokonali hitlerowskie Niemcy, a następnie pospieszyli z bezpośrednią, systemową pomocą dla więźniów obozów zagłady.
*
Zastanówmy się też, co by było, gdyby Papież Jan Paweł II., jeszcze przed upadkiem komunizmu, zajął się oczyszczaniem szeregów Kościoła z księży dopuszczających się pedofilii?
Myślę, że paradoksalnie zyskałby On, w tych działaniach, wsparcie komunistycznych służb, które skwapliwie dostarczając Papieżowi Janowi Pawłowi II., dowodów przestępstw, przy okazji, dokonałyby demontażu znaczącej i nieprzychylnej im siły (którą, bez wątpienia, był ówczesny Katolicki Kościół…).
*
Podsumowując, oświadczam że w pełni współczuję Wszystkim Ofiarom księży pedofilów. Ogromu Ich ludzkiego cierpienia nie jestem sobie w stanie wyobrazić.
Nie mniej jednak, byłoby dobrze, gdyby wszelkie procesy oczyszczania obecnej, tak fatalnej sytuacji w Polsce, zakończyły się pełnym zrozumieniem i rzetelną oceną sytuacji.
Należy też wziąć pod uwagę i oddzielić czasy, w których Jan Paweł II. działał i podejmował decyzje, od obecnych, w których dzisiejsi hierarchowie i kapłani, li tylko, odcinają kupony od dorobku Jana Pawła II i Jego Znamienitych Poprzedników (dając w zamian mało, albo częściej nic…).
*
Z wyrazami szacunku
Robert Gorczyński
Polak
Katolik
Europejczyk
Hierarcho-SCEPTYK

O ZNIEWAŻANIU PANA BOGA.

CZYLI PRÓBA LOGICZNEJ OCENY SYTUACJI…
A zatem: jeśli założymy, że Pan Bóg jest Wszechmogący, Wszechobecny i Wszechwiedzący, to przy naszych dzisiejszych (mimo wielkiego postępu!), nadal bardzo ograniczonych możliwościach wpływania na otaczającą rzeczywistość, wielce wątpliwa jest jakakolwiek możność znieważenia, czy też obrażenia, Istoty tak Wielkiej i Niezwykłej jak Pan Bóg…
Z tej perspektywy, coś co w obecnej Polsce, pod wpływem religijnych uniesień i emocji, nazywane jest: „znieważaniem”, czy „obrażaniem” Pana Boga (albo Bożych Wartości), przypomina raczej potępianie (z góry skazanych na niepowodzenie), prób obrażania osoby dorosłej przez małe dziecko.
*
Upada zatem sugestia bezpośredniego znieważania Pana Boga, np. przez ludzi organizujących tęczowe protesty, czy propagujących wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej z tęczową aureolą.
W mocy pozostaje natomiast, argument czynienia przykrości osobom wierzącym.
Pytanie tylko:
Jak często, osoby publicznie deklarujące swą wiarę – jako pierwsze (!) – mocno i bezpardonowo, atakowały ludzi o przekonaniach otwartych na możliwość pełnego udziału np. osób z kręgu LGBTQ w publicznej przestrzeni?
*
Podsumowując moje krótkie rozważania:
Odnoszę wrażenie, że ludzie głośno deklarujący swą katolicką wiarę i przywiązanie do katolickich wartości, tak naprawdę, próbują zyskać przewagę nad swymi politycznymi i społecznymi oponentami, wykorzystując do swoich bieżących celów, ważkie gatunkowo pojęcie: Mocy i Majestatu Pana Boga.
*
Co Państwo o tym sądzą?
*
Z wyrazami szacunku
Robert Gorczyński
*
P.S.I.: Pisząc te słowa, odczuwam głęboki niesmak z tego powodu, że analogiczne dysputy toczyły się już w XVI. wieku, w dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Jednakże, SKORO TAK BARDZO COFNĘLIŚMY SIĘ W ROZWOJU, to koniecznie należy podjąć tę, nader istotną dyskusję, na nowo.
Innego wyjścia nie ma!
P.S.II.: MUSIMY TEŻ KONIECZNIE ZACZĄĆ Z SOBĄ ROZMAWIAĆ – BEZ WZGLĘDU NA POGLĄDY – INACZEJ I TA OBECNA RZECZPOSPOLITA PRZEPADNIE!
P.S.III.: Ilustracją do niniejszego tekstu jest Orzeł Biały z Monogramem Króla Zygmunta II Augusta z Dynastii Jagiellonów, który: „Nie chciał być Królem Sumień Naszych…”, a przede wszystkim rozumiał znaczenie „Sandomierskiej Ugody” (Polecam ten temat głębszemu poznaniu i analizie…).

GRATULACJE Z OKAZJI NARODZIN.

Jako sympatyk nowoczesnej Monarchii w brytyjskim stylu, z radością przyjąłem wiadomość o przyjściu na Świat Nowego Członka Królewskiej Rodziny, Domu Panującego Windsor.
Serdecznie gratuluję Rodzicom, jak również Jej Królewskiej Mości, Królowej Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, Elżbiecie II. Równie serdecznie gratuluję Krewnym i Bliskim Dziecka, a także wszystkim Obywatelom Zjednoczonego Królestwa.
Żywię też wielką nadzieję, że nowy Przedstawiciel Królewskiej Rodziny, bez względu na rodzaj sprawowanych w przyszłości obowiązków i funkcji, będzie brał przykład z Jej Królewskiej Mości, Królowej Elżbiety II, która jest dla mnie prawdziwym autorytetem.
Z wyrazami szacunku i życzeniami wszelkiej pomyślności!
Robert Gorczyński,
Potomek Szlachciców Polskich,
Obywatel Rzeczypospolitej Polskiej.

POZNAŃSKIE OBCHODY DWUSETNEJ ROCZNICY URODZIN STANISŁAWA MONIUSZKI – WIELKIE BRAWA DLA ORGANIZATORÓW!

Dziękuję Wszystkim Organizatorom i Osobom uczestniczącym w przygotowaniu oraz realizacji Obchodów Dwusetnej Rocznicy Urodzin Stanisława Moniuszki w Poznaniu.
Byłem dziś widzem (i poniekąd uczestnikiem), wydarzeń, które miały miejsce wokół monumentalnego gmachu poznańskiego Teatru Wielkiego – Opery.
Dla upamiętnienia, uczczenia i przypomnienia, dorobku Naszego Wspaniałego Rodaka – Stanisława Moniuszki, przygotowano tam: uroczysty korowód, a także występy solistów i chóru, prezentujących staropolskie pieśni autorstwa Stanisława Moniuszki. Całość niedzielnych prezentacji zamykała inscenizacja „Halki” na scenie opery.
Dzięki zaangażowaniu wszystkich tych Wspaniałych Ludzi mogłem myślą przenieść się w świat urokliwej dworkowo-sarmackiej kultury Naszych Poprzedników i Przodków.
Przeniosłem się więc do epoki, której czaru osobiście doświadczyć mi nie było dane!
Z sentymentem, nawiązującym do sentymentu Stanisława Moniuszki, przysłuchiwałem się utworom opowiadającym (ku po krzepieniu serc!), o wszystkim tym, co w Pierwszej Rzeczypospolitej było najlepsze.
Raz jeszcze, za to Organizatorom dziękuję!
Pewien też jestem, że pełna informacja o tym wydarzeniu zostanie Państwu przekazana przez Organizatorów, np. na internetowej stronie Teatru Wielkiego – Opery, pod adresem: www.opera.poznan.pl i w wielu innych poznańskich miejskich portalach.
Z wyrazami szacunku!
Robert Gorczyński
Miłośnik Staropolskiej Kultury.
P.S.: A teraz nadszedł czas na odrobinkę sarmackiego warcholstwa i prywaty:
Do Jaśnie Wielmożnej Pani Iwony Matuszewskiej!
Do Jejmość Pani Urszuli Wtorkowskiej!
Kochane Ciocie!
To był iście niezwykły Zajazd!
Cośmy tam usłyszeli, to nasze!
Do nóg zatem padam Jaśnie Wielmożnym Paniom!
Dziękuję za przyjęcie do tak szlachetnej Kompaniji!

Kropla Czasu.

A teraz, dla lekkiego odskoku od codziennych spraw, zapraszam do lektury mojej
weekendowej impresji science fiction pod tytułem:
Kropla czasu… 🙂
Wnętrze pokoju kontroli wypełniał czerwony blask
Kryzys narastał, a operatorzy z napięciem śledzili rozwój sytuacji, aż w końcu jeden z nich postanowił działać.
– Połącz mnie z centralą, bo coś jest nie tak. Widzisz te zakłócenia?
– Masz rację… Szósty generator podaje zbyt słabą wiązkę.
– Zapewne domyślasz się konsekwencji…
– Tak. Produkt może nie mieścić się w normach. Skraplanie zostanie zaburzone i…
– Masz rację. Dlatego łącz mnie z centralą!
– Już łączę.
Kontakt nastąpił błyskawicznie i kontrolerzy usłyszeli kobiecy głos.
– Centrala, Janina Maj, słucham.
– Rick Jones, Dział Kontroli.
– Słucham pana.
– Niech pani spojrzy na parametry szóstego generatora.
– Widzimy to. Zbyt słaba wiązcka – zgodziła się operatorka
– Właśnie. I co w związku z tym?
– Kierownictwo postanowiło zatrzymać proces
– Przecież to ogromne ryzyko.
– A ma pan inną propozycję?
– Raczej nie – przyznał Jones.
– Chwileczkę. Mam połączenie z kierownictwem.
– Okej.
Minęła dłuższa chwila, w końcu Rick znów usłyszał Janinę Maj
– Zmiana planów. Kontynuujemy proces – rzuciła sucho.
– Co takiego?!
– Ryzyko związane z przerwaniem działań znacząco przewyższa ryzyko uzyskania efektu… – wyrecytowała
operatorka. – Kierownictwo zaleca najwyższą czujność i kompensację niedoboru przez zwiększenie mocy
pozostałych generatorów.
– Okej. To do dzieła – potwierdził Jones
To była długa noc. Dopiero o godzinie 5.25, nad ranem, wskazania aparatury się ustabilizowały.
Pierwsza, w dziejach ludzkości, Kropla Czasu miała turkusowe zabarwienie i oleistą konsystencję.
Jej parametry lekko tylko odbiegały od założonych.
Od tej pory ludzkość zyskała możliwość swobodnej regulacji upływu czasu.
Wystarczyło bowiem, odpowiedni jego przedział, skroplić, przenieść w inne miejsce i odwrócić proces
skraplania…
🙂
*
Drodzy Czytelnicy,
Niniejsza, fantastyczno – naukowa impresja, powstała z inspiracji wersem zawartym w wierszu pt.: „W notesie
zapisane”, autorstwa Mojej Sąsiadki – Polskiej Poetki – Pani Jolanty Szkudlarek
Droga Jolanto!
Z całego serca życzę Ci powrotu do zdrowia!
Musisz szybko wyzdrowieć, bo przecież mamy wspólną życiową misję: pisanie! 🙂

*
A tak swoją drogą, mam nadzieję, że kiedyś ludzkość rozwikła zagadkę czasu, czasoprzestrzeni i sensu istnienia
Wszechświata.
Wówczas, powyższa fantazja, może okazać się prawdą…
Kto to wie?
(Bo paląca potrzeba przecież istnieje – wszak czasu wciąż Nam brak…)..
Z wyrazami szacunku
Robert Gorczyński

Moja Miłość – Konstytucja 3 Maja.

Konstytucja 3 Maja, to dla mnie temat szczególnej wagi.
Puszczając nieco wodze fantazji, przyznam się, że chciałbym uczestniczyć w Jej przygotowaniu i uchwalaniu… 
Wyobrażam sobie, z jednej strony zapał i zaangażowanie Jej Twórców, a z drugiej, niepewną i często napiętą atmosferę tamtych czasów… (co Nam to przypomina?).
Z jednej strony emocjonujące wieści o Francuskiej Rewolucji i o przemianach z nią związanych, a z drugiej… ponura atmosfera bezpardonowych nacisków ze strony bezwzględnej rosyjskiej carycy Katarzyny II (z jej wojskami i koszmarną ambasadą w Warszawie), bezczelności cesarzy niemieckiej rzeszy: Fryderyka II i Fryderyka Wilhelma II oraz cesarza Austrii Franciszka II.
A między tym wszystkim My… – czyli grupa zapaleńców – inteligentów, światłych umysłów, starających się uratować to, co jeszcze pozostało z… niegdyś świetnej Rzeczypospolitej.
A nad Nami – Nasz Zwierzchnik – Król Stanisław August Poniatowski, który gdy tylko może, wiele czyni dla polskiej kultury, oświaty i gospodarki, a kiedy nie może… niestety… ustępuje.
*
O nastroju tamtych chwil, świadczy dobitnie Preambuła Konstytucji 3 Maja, w której zawarto następujące słowa:
„Uznając iż los nas wszystkich od ugruntowania i wydoskonalenia konstytucji narodowej jedynie zawisł, długim doświadczeniem poznawszy zadawnione rządu naszego wady, a chcąc korzystać z pory, w jakiej się Europa znajduje i z tej dogorywającej dziś chwili, która nas samym sobie wróciła, wolni od hańbiących obcej przemocy nakazów, ceniąc drożej nad życie, nad szczęśliwość osobistą, egzystencję polityczną, niepodległość zewnętrzną i wolność wewnętrzną narodu, którego los w ręce nasze jest powierzony, chcąc oraz na błogosławieństwo, na wdzięczność współczesnych i przyszłych pokoleń zasłużyć, mimo przeszkód, które w nas namiętności sprawować mogą dla dobra powszechnego, dla ugruntowania wolności, dla ocalenia Ojczyzny naszej i jej granic, z największą stałością ducha, niniejszą konstytucję uchwalamy i, tę całkowicie za świętą, za niewzruszoną deklarujemy, dopóki by naród w czasie prawem przypisanym, wyraźną wolą swoją nie uznał potrzeby odmienienia w niej jakiego artykułu. (…)”
*
Szanowni Państwo – Panie, Panowie – Moi Kochani Rodacy!
Ja, Robert Gorczyński, Obywatel Rzeczypospolitej Polskiej, w kolejną rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja, uroczyście oświadczam, że lepiej bym sedna sprawy nie ujął! 
*
I można się dziś spierać o to, co Konstytucja 3 Maja Nam przyniosła, a czego nie dała… Można się kłócić o to, co udało się Naszym Poprzednikom w Niej ująć, a czego nie… Można rozmawiać o tym bardzo długo.
Lecz ja uważam, że lepszego punktu wyjścia do dyskusji o Polsce NIE MA!
Z serca zapraszam Wszystkich Państwa do lektury oryginalnego tekstu Konstytucji 3 Maja, a także do osobistego zgłębiania przyczyn, okoliczności i skutków Jej uchwalenia.
Dodam, że po raz pierwszy w życiu, dowiedziałem się o Konstytucji 3 Maja, będąc 11-letmi chłopcem. Wówczas, Moja Kochana Babcia Jadwiga, przedwojenna inteligentka – ściszonym głosem i na osobności – wyjaśniła mi, że Konstytucja 3 Maja, to wielki symbol Naszej dawnej Niepodległości, a komuniści bardzo nie lubią, gdy się o tym wspomina…
Panie, Panowie – 3 Maja to Wielki Dzień!
Z wyrazami szacunku
Robert Gorczyński
Polak
Katolik
Europejczyk
Zagorzały Stronnik Konstytucji 3 Maja!
P.S.: Ilustracją do mojego tekstu jest obraz wybitnego polskiego Artysty Malarza, Pana Edwarda Dwurnika, który po raz pierwszy, widziałem w Muzeum Narodowym w Poznaniu.
Chylę czoła przed Panem Dwurnikiem, który w tak dobitny i wstrząsający sposób, ujął dramatyzm oraz skutki obalenia Konstytucji 3 Maja.
Przyznam, że nie mogłem oderwać oczu od tego Dzieła…
I OBY SIĘ TAK SMUTNA HISTORIA NIE POWTÓRZYŁA!

DO JAŚNIE WIELMOŻNEJ PANI JOANNY CIECIERSKIEJ,

WYJAŚNIENIE.
Na poprzedni mój artykuł pt.: „O Kościele Katolickim w Polsce”, opublikowany w ogólnoświatowym portalu społecznościowym Facebook
(jak również na moim autorskim blogu pod adresem: robertgorczynski,pl)
zareagowała, Moja Serdeczna Sąsiadka, Pani Joanna Ciecierska.
Ponieważ Pani Joanna poruszyła szereg ważnych dla Kościoła Katolickiego w Polsce, kwestii (które także żywo mnie interesują), poniżej pozwolę sobie na udzielenie Pani Joannie, publicznej odpowiedzi:
Szanowna Pani Joanno,
Cieszy mnie niezmiernie Twoja żywa reakcja na poruszane przeze mnie kwestie. To oczywiste potwierdzenie mojej wcześniejszej tezy mówiącej o tym, że w Kościele Katolickim w Polsce, jest wielu Szlachetnych Ludzi, którzy z niekłamaną pasją i szczerością, podchodzą do spraw związanych z funkcjonowaniem tej szacownej Wspólnoty.
Widzę, że szczególnie zaniepokoiły Cię kwestie związane z finansami kościelnych hierarchów, księży, a także te, dotyczące odzyskiwania kościelnych dóbr.
I masz (Pani Joanno), rację! 
Można jednak sprawę rozwiązać w bardzo prosty sposób.
Wystarczy uwzględnić fakt, że hierarchowie, księża i wszystkie kościelne instytucje, a także inne działające przy Kościele podmioty, są podmiotami sprawującymi funkcje publiczne,
Należy zatem podejść do tematu analogicznie, jak w przypadku polityków, samorządowców i związanych z nimi instytucji.
Mam tu na myśli, dostępne wszystkim Obywatelom Rzeczypospolitej Polskiej, publiczne oświadczenia majątkowe (w przypadku kościelnych hierarchów oraz księży).
Jak również, wprowadzenie permanentnej publicznej transparentności rozliczeń wszystkich przychodów i rozchodów (WSZYSTKICH), instytucji kościelnych.
Wówczas, zarówno Twoje, jak moje wątpliwości,
w jednej chwili, zostaną rozwiane i wyjaśnione.
*
Zadałaś mi też wprost WYMARZONE dla mnie PYTANIE!
(I PRZYZNAM, ŻE DŁUGO CZEKAŁEM NA TAKĄ OKAZJĘ!),
Pytasz więc Asiu o to:
„ Jakie są, zdaniem Roberta Gorczyńskiego, pozostałe fundamenty polskiej tożsamości?”
Z najwyższą przyjemnością odpowiadam:
Otóż, w dzisiejszych czasach, naszym polskim narodowym przekleństwem jest zjawisko permanentnego zapomnienia, zamazania oraz odejścia od tego,
co jeszcze przed II wojną światową, było dla Polaków oczywistością.
Jeszcze przed II wojną światową, oczywiste dla wszystkich ówczesnych Polaków, było to, że na polską tożsamość społeczną, kulturową i historyczną, składa się wszystko to, co stanowiło przebogaty dorobek i spuściznę całych setek lat dziejów Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Oczywiście, zrozumiałym dla mnie jest fakt, że w efekcie tak tragicznych wydarzeń, jak wywózki i egzekucje uczestników kolejnych Powstań Narodowych XIX wieku, spustoszeń dokonanych przez hitlerowców i sowieckich najeźdźców, po zbrodniach tak strasznych, jak rozstrzelanie Polskich Oficerów i Inteligencji, w miejscach tak przerażających jak: Katyń, Ostaszków, Miednoje, czy nawet rynki wielkopolskich miast (gdzie hitlerowcy likwidowali Polską Inteligencję – skrupulatnie odnotowywaną na nazistowskich listach proskrypcyjnych),
w pełni rozumiem to, że Młoda Polska, Zaangażowana Inteligentka,
Którą Joanno Niewątpliwie Jesteś,
może nie wiedzieć,
że na POLSKĄ TOŻSAMOŚĆ NARODOWĄ,
składają się tak liczne i przebogate kulturowe ryty,
jakie pozostawili Nam po sobie:
dawni Litwini, Białorusini, Łotysze, Estończycy, Ukraińcy (zwani przez Nas Rusinami), muzułmańscy Tatarzy, Łemkowie, Żydzi, Niemcy, Karaimi, Ormianie, a nawet Holendrzy… i wielu innych.
A także, przeplatający się w tej bogatej mozaice, wyznawcy wielu religii, tacy jak:
wyznawcy prawosławia, kalwini, luteranie, Bracia Polscy, czy muzułmańscy Tatarzy (którzy, dodam, od Polskich Królów, za dzielność, otrzymywali polskie nobilitacje i herby).
A na koniec przypomnę, Szanownej Pani Joannie (Mojej Serdecznej Sąsiadce!),
o mojej ulubionej postaci:
Wspomnę Ci Joanno o Królu Jegomości,
Zygmuncie II Auguście
(synu Króla Zygmunta I Starego z Dynastii Jagiellonów).
Otóż Król ów – Zygmunt II August – oświadczając, że nie chce być
„Królem Sumień Waszych”,
przyczynił się do przyjęcia tak znamienitego Aktu,
który zwany jest,
po dziś dzień,
„Zgodą Sandomierską”.
Do tego wszystkiego dodam też wspomnienie o akcie,
tak dla Polski ważnym,
(A TAK DZIŚ NOTORYCZNIE POMIJANYM),
jak Akt Konfederacji Warszawskiej z 1573 roku,
w którym Polacy gwarantowali swobody wyznania większości Obywateli Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
I TO WŁAŚNIE, DROGA JOANNO, ROBERT GORCZYŃSKI NAZYWA:
POZOSTAŁYMI FUNDAMENTAMI POLSKIEJ TOŻSAMOŚCI…
*
To oczywiście tylko kolejny mój szkic i ledwie przesłanki do dalszych rozważań
Bo o przesłaniu Konstytucji 3. Maja opowiem w stosownym czasie…
*
Z wyrazami szacunku
(dla Twojego Społecznego Zaangażowania),
Robert Gorczyński
Niepoprawny Miłośnik
Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
*
P.S.:
Polaków zgadzających się z moimi poglądami bardzo gorąco proszę o
pozostawienie Pani Joanny w spokoju, gdyż mam do Jej Dorobku i Zaangażowania WIELKĄ SYMPATIĘ.

O KATOLICKIM KOŚCIELE W POLSCE.

Kościół Rzymsko – Katolicki to jeden z najważniejszych fundamentów polskiej tożsamości.
Każdy, kto pragnie zgłębiać polską kulturę, nie może zignorować tego faktu.
Należy więc, ze szczególną troską, dbać o to, by był to fundament zdrowy.
Księża niosący ludziom otuchę, pociechę i wsparcie, są Polakom bardzo potrzebni. Tak było dawniej i tak jest teraz.
Niestety obecny Kościół Katolicki w Polsce, cierpi na bardzo poważną chorobę. Jest nią anachroniczny, wewnętrzny i zewnętrzny autorytaryzm, a przede wszystkim, permanentny brak zdolności do partnerskiej, czyli równorzędnej, rozmowy.
Większość wyższych kościelnych hierarchów traktuje swych strukturalnych podwładnych i Wiernych, jak – li tylko – wykonawców poleceń, od których nie wymaga się samodzielnego myślenia.
Szkoda więc, że nie szanuje się autentycznej wiary, oddania i życiowego zaangażowania, tych Szlachetnych Ludzi.
Znane są liczne wypowiedzi Świętego Jana Pawła II, który jeszcze przed swym Wielkim Pontyfikatem, z właściwą sobie szczerością i mocą, podczas Soboru Watykańskiego II, podkreślał fundamentalną prawdę, mówiącą o tym, że:
Sercem Prawdziwego Kościoła jest Człowiek, w którym dostrzec należy Pana Jezusa…
Dlaczego więc, to mocne i ważne przesłanie, w obecnym Kościele Katolickim w Polsce, zdaje się ulegać zatarciu?
Widać to, ze zwielokrotnioną siłą, w sytuacjach dla Kościoła Katolickiego w Polsce, kryzysowych.
W sytuacjach tych, większość hierarchów próbuje zachowywać milczenie, a w ostateczności (kiedy nie ma już innej drogi ucieczki przed mocą niezbitych faktów), ograniczają się Oni do suchych oświadczeń.
Niestety, w dobie coraz bardziej inteligentnego – i z każdą chwilą – informatyzującego się społeczeństwa, to droga do nikąd…
– Jeśli więc dręczy Społeczeństwo problem pedofilii w Kościele, to problem ten powinien być (Z CAŁĄ MOCĄ!), za pośrednictwem świeckiego wymiaru sprawiedliwości (I PRZY AKTYWNEJ WSPÓŁPRACY KOŚCIELNYCH HIERARCHÓW!), do cna wyświetlony, a sprawcy przestępstw, zgodnie z polskim państwowym prawem, winni być osądzeni i ukarani.
– Jeżeli razi Społeczeństwo, osobiste materialne bogactwo poszczególnych księży i hierarchów, winni Oni, z własnej woli (dla dania Najlepszego Przykładu), wyzbyć się nadmiaru dóbr, a odzyskane w ten sposób pieniądze, powinni Oni przekazać ludziom naprawdę ubogim i potrzebującym.
– Jeśli razi Społeczeństwo brak opodatkowania kościelnych powinności i związanych z tym posług, winni kościelni hierarchowie, we współpracy z polskimi Instytucjami Skarbowymi, opracować opodatkowany cennik tego rodzaju czynności.
To tylko trzy przykłady negatywnych zjawisk w Kościele Katolickim w Polsce, z którymi kościelni hierarchowie i inne odpowiedzialne osoby, powinny zrobić porządek.
Od czego zacząć ten trudny proces?
Rozwiązanie jest bardzo proste:
Na początek, biskupi i księża, wyjść muszą poza mury swych pałaców i plebanii, aby wsłuchać się w głos Społeczeństwa.
Tak jak to, swego czasu, czynili: „Książę Niezłomny” Arcybiskup Metropolita Krakowski ks. Adam Stefan Sapieha; Prymas Polski, ksiądz kardynał Stefan Wyszyński; Arcybiskup Metropolita Gnieźnieński (Poznański i Warszawski), Prymas Polski, ks. August Hlond; ksiądz Piotr Wawrzyniak; ksiądz Stanisław Brzóska, czy ksiądz Piotr Ściegienny… I wielu, wielu innych…
A przede wszystkim… Ksiądz Biskup Karol Wojtyła – Ojciec Święty Jan Paweł II.
*
I do tego właśnie przekazu winni powrócić współcześni Hierarchowie, a także Księża Rzymsko – Katolickiego Kościoła w Polsce.
W przeciwnym razie, za jakiś czas, Polacy sami mogą wyciągnąć wnioski z obecnej sytuacji.
Z wyrazami szacunku,
Szczerze zatroskany o losy Mojej Ojczyzny – Rzeczypospolitej Polskiej
Robert Gorczyński
Polak
Katolik
Europejczyk.

O POLSKIEJ POLITYCE WSCHODNIEJ.

Polska polityka wschodnia praktycznie nie istnieje.
Żeby to w pełni zrozumieć, wystarczy spojrzeć na Europę Środkową i Wschodnią, oczyma Panów – Władimira Putina i Siergieja Ławrowa.
Ci dwaj wpływowi ludzie, pochylając się nad mapą naszego regionu, dostrzegają to, że wschodnie granice państw, takich jak: Ukraina, Białoruś, Litwa, Łotwa i Estonia, w przybliżeniu, pokrywają się ze wschodnimi granicami dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
I jeśli do tego dodamy, dość popularny w Rosji, pogląd mówiący o tym, że:
I Rzeczpospolita była „projektem” Zachodu służącym osłabianiu znaczenia Rosji, to jasnym jest, że obecnym władzom Rosyjskiej Federacji (które w sposób czytelny, nawiązują do imperialnej moskiewskiej przeszłości), nie będzie zależało na konstruktywnym wspieraniu jakiegokolwiek współdziałania pomiędzy: Ukrainą, Białorusią, Litwą, Łotwą, Estonią a Polską.
Co zatem możemy zrobić?
Oczywiście NIE MA MOWY o przesuwaniu jakichkolwiek granic.
Polska nie może też, w żaden sposób, bezpośrednio ingerować w swobodę decyzji, wyżej wspomnianych, niepodległych państw.
Polska winna też, Z WIELKIM SZACUNKIEM, podchodzić do Ich niezawisłości.
Można jednak (i trzeba!), żywo, a zarazem z pełną empatią, reagować i pomagać Państwom tym, a szczególnie Ich Obywatelom, w zwalczaniu wszelkich ewentualnych nieszczęść, a także kryzysów.
Przy czym, Polska i Polacy, WINNI być pierwszymi, od których, Ukraińcy, Białorusini, Litwini, Łotysze i Estończycy, mogliby spodziewać się humanitarnej pomocy.
Należy też, z całą mocą, wspierać wszelkie inicjatywy służące wyjaśnianiu zawiłości, specyfiki (A SZCZEGÓLNIE!) tragedii oraz nieszczęść, związanych z NASZĄ WSPÓLNĄ HISTORIĄ!
*
Trzeba także wspierać inicjatywy kulturalne i integracyjne, w powyższych dziedzinach, a w przyszłości zastanowić się razem, nad podjęciem, wspólnych programów i projektów inwestycyjnych.
Należy też dążyć do tego, by nasz region Europy, zyskał własną infrastrukturalną tożsamość.
W tym kontekście, można się zastanowić nad powołaniem, czegoś w rodzaju Środkowo-Europejskiej Rady.
NALEŻY JEDNAK, ZE SZCZEGÓLNYM PIETYZMEM ZADBAĆ O TO, BY TEGO RODZAJU PRZEDSIĘWZIĘCIA, NIE PODWAŻAŁY NASZEJ PRZYNALEZNOŚCI I ZAANGAŻOWANIA W STRUKTURY UNII EUROPEJSKIEJ!
Rada Środkowo-Europejska z udziałem Ukrainy, Białorusi, Litwy, Łotwy, Estonii i Polski, MUSIAŁABY mieć charakter, stricte rozszerzający, konsultacyjny i wzmacniający pozycję, wszystkich, wyżej wymienionych Państw, dla i w Unii Europejskiej.
W żaden też sposób Rada Środkowo-Europejska, nie mogłaby stanowić siły odśrodkowej, ani opozycyjnej względem Unii Europejskiej, gdyż w obecnej sytuacji (podobnie jak w XVIII wieku I Rzeczpospolita), ta hipotetyczna płaszczyzna współpracy, mogłaby stać się przedmiotem moskiewskiej geopolitycznej gry…
*
Najważniejsze jednak, byśmy WSZYSCY: Ukraińcy, Białorusini, Litwini, Łotysze, Estończycy i Polacy, podejmowali nieustanne starania służące wzajemnemu poznawaniu się oraz wzajemnemu zrozumieniu.
I taki właśnie winien być fundament naszej długofalowej, środkowo-europejskiej koegzystencji.
Innego wyjścia nie ma!
W przeciwnym razie, jak do tej pory, narażeni będziemy na nieustanne manipulacje i prowokacje ze strony Moskwy, która zdaje się dziś nawiązywać do starej rzymskiej zasady: divide et impera.
Z wyrazami szacunku
Robert Gorczyński
Polak
Europejczyk
Obywatel Rzeczypospolitej

POLSKA TO KRAJ GŁĘBOKO ZANIEDBANY.

Polska to kraj, który nie wykorzystuje nawet ułamka swoich możliwości.
Minął długi już czas Naszego Członkostwa w Unii Europejskiej, a My do tej pory, nie określiliśmy Naszych priorytetów dotyczących tego, kim tak naprawdę (jakim krajem?), pragniemy być w skali Europy?
I nikt też, na poważnie, nie zadaje Nam podstawowych pytań, o to:
– Na czym Nam zależy?
– Co możemy zyskać?
– Co powinniśmy do Europejskiej Wspólnoty wnieść?
Jest tak, mimo że w każdym urzędzie (każdego szczebla i kompetencji…),
przechowywane są całe szafy pełne strategicznych dokumentów…
Wielu ludzi pochylało się nad europejską tematyką lecz nikt nie zadał sobie trudu zainicjowania rzetelnej dyskusji nad tą problematyką…
Na pewnym etapie zachłysnęliśmy się możliwościami pozyskiwania konkretnych pieniędzy,
na konkretne cele…
I bardzo dobrze!
Ileż jednak więcej zyskalibyśmy, gdybyśmy, jako Polacy (Wszyscy Polacy!),
wypracowali sobie (i zgodzili się!), na listę podstawowych priorytetów!
Gdybyśmy przystali na listę, która odpowiadałaby na elementarne pytania:
– Na co Polskę stać, a na co nie?
– Jaka droga rozwoju, w ramach Unii Europejskiej nas interesuje, a jaka nie?
– Z kim, tak naprawdę, łączą Nas wspólne cele, a z kim nie?
Oczywiście taka dyskusja byłaby bardzo trudna,
Wymagałaby udziału całego społeczeństwa.
I ktoś może powiedzieć, że to w Naszych warunkach nierealne.
Lecz czy mamy inne wyjście?!
Bo przecież alternatywą jest obecne miotanie się Polaków (czyli Nas Wszystkich!0,
pomiędzy – z grubsza licząc – dwoma stronnictwami.
Notoryczne też skazani jesteśmy na wybieranie, tak zwanego: mniejszego zła
(Ileż razy przerabiałem to podczas kolejnych wyborów, w których konsekwentnie uczestniczę…)
🙂
A Polski
(czyli Nas Wszystkich!),
na to nie stać,
bo obecna Polska, zamiast rozwijać się, wykorzystując swoje najlepsze potencjały,
stoi w miejscu (czyli, de facto, traci czas…),
a w tym czasie „najważniejszymi tematami dnia”
(I TO OD LAT!),
są codzienne analizy, coraz bardziej obelżywej „polemiki”,
między, takimi, czy innymi telewizyjnymi politykami.
Czy Polskę na to stać?
Moim zdaniem
NIE
Z wyrazami szacunku
Robert Gorczyński
C.D.N.

Older posts Newer posts

© 2024 RobertGorczyński.pl

Designe By ilonaDESIGNGóra ↑