RobertGorczyński.pl

Widzę Myślę Piszę

Tag: Komitet Obrony Demokracji (page 1 of 7)

PAPIEŻ JAN PAWEŁ II. A PROBLEM PEDOFILII W KOŚCIELE.

Od pewnego czasu, odkąd dla wielu Polaków, moralny kryzys hierarchii Katolickiego Kościoła w Polsce, stał się rzeczą oczywistą, mocy nabierają żądania dotyczące rozliczenia roli Papieża Jana Pawła II., w kwestii Jego stosunku do pedofilii wśród hierarchów i księży.
Otóż uważam, że w tym przypadku, sprawa nie jest taka prosta.
I widzę tu analogię do tego, co dzieje się obecnie w Republice Południowej Afryki, gdzie znanego i wybitnego bojownika o równouprawnienie, Nelsona Mandelę, oskarża się o to, że nie rozwiązał On problemu klęski masowych zarażeń chorobą AIDS.
*
Analizując życiorys Karola Wojtyły (Papieża Jana Pawła II.), dochodzę do wniosku, że najważniejszą Jego życiową misją, była walka z komunistycznym ustrojem. Ustrojem niosącym ze sobą bezmiar zła, kulturową zapaść ludzkości i ogrom indywidualnych nieszczęść.
I temu właśnie poświęcił się On bez reszty.
Dla Niego walka z komunizmem, w Jego czasie, była priorytetem.
*
Prawdopodobne jest więc to, że wiedział On o chorobie toczącej podległą Mu hierarchię. Prawdopodobnie miał On świadomość skali przypadków pedofilii w Kościele, a także krzywd wyrządzonych ofiarom.
Jednakże, nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że Jan Paweł II., podjął dramatyczną decyzję, na pierwszy plan wysuwając walkę z nieludzkim komunistycznym systemem. Tego rodzaju decyzja, w jakiś sposób, przypominałaby decyzje Aliantów, podczas II wojny światowej, którzy w pierwszej kolejności, pokonali hitlerowskie Niemcy, a następnie pospieszyli z bezpośrednią, systemową pomocą dla więźniów obozów zagłady.
*
Zastanówmy się też, co by było, gdyby Papież Jan Paweł II., jeszcze przed upadkiem komunizmu, zajął się oczyszczaniem szeregów Kościoła z księży dopuszczających się pedofilii?
Myślę, że paradoksalnie zyskałby On, w tych działaniach, wsparcie komunistycznych służb, które skwapliwie dostarczając Papieżowi Janowi Pawłowi II., dowodów przestępstw, przy okazji, dokonałyby demontażu znaczącej i nieprzychylnej im siły (którą, bez wątpienia, był ówczesny Katolicki Kościół…).
*
Podsumowując, oświadczam że w pełni współczuję Wszystkim Ofiarom księży pedofilów. Ogromu Ich ludzkiego cierpienia nie jestem sobie w stanie wyobrazić.
Nie mniej jednak, byłoby dobrze, gdyby wszelkie procesy oczyszczania obecnej, tak fatalnej sytuacji w Polsce, zakończyły się pełnym zrozumieniem i rzetelną oceną sytuacji.
Należy też wziąć pod uwagę i oddzielić czasy, w których Jan Paweł II. działał i podejmował decyzje, od obecnych, w których dzisiejsi hierarchowie i kapłani, li tylko, odcinają kupony od dorobku Jana Pawła II i Jego Znamienitych Poprzedników (dając w zamian mało, albo częściej nic…).
*
Z wyrazami szacunku
Robert Gorczyński
Polak
Katolik
Europejczyk
Hierarcho-SCEPTYK

V. Wojewódzki Konkurs Recytatorski im. Adama Gorczyńskiego.

Z serca rekomenduję!
Więcej informacji pod adresem:
http://www.spichlerzksiazki.pl/index.php/9-gorce/546-v-wojewodzki-konkurs-recytatorski-im-adama-gorczynskiego

Warszawa.

Przechadzając się ulicami tego przezacnego stołecznego polskiego miasta,
nuciłem sobie pod nosem
przepiękną piosenkę Stinga pt.: „Englishman in New York”.
No cóż…
Moja rodzina wywodzi się spod Królewskiego Miasta Krakowa.
Natomiast Warszawa była dla Nich stricte… przestrzenią kolonizacji.
🙂
Englishman in New York…
🙂

20 lat udziału Rzeczypospolitej Polskiej w Zachodnim Pakcie Wojskowym NATO.

Jako Polak i Europejczyk,
pragnę z całego serca podziękować
Wszystkim Osobom realnie zaangażowanym
w udział Mojej Ojczyzny – Rzeczypospolitej Polskiej
w rozwój Paktu Północno-Atlantyckiego.
Dziękuję za wszystkie działania i starania
służące umacnianiu pozycji oraz bezpieczeństwa Naszego Państwa w ramach NATO.
Życzę też Wszystkim Czynnym i Byłym Żołnierzom oraz Oficerom Wojska Polskiego nieprzemijającego poczucia Dobrze Wypełnionego Zaszczytnego Obowiązku Obrony i Pracy na rzecz Niezawisłości Naszej Ojczyzny.
*
Natomiast obecnym władzom Rzeczypospolitej Polskiej,
z ramienia Prawa i Sprawiedliwości,
życzę głębszego przemyślenia
i zrozumienia rzeczywistego znaczenia Rzeczypospolitej Polskiej
w ramach NATO, Unii Europejskiej i Zachodniego Kręgu Kulturowego.
*
Z wyrazami szacunku
Robert Gorczyński
Polak,
Europejczyk,
Obywatel Rzeczypospolitej Polskiej.

Wybór Króla Norwegii, a Godność Polaków.

A GDYBY TAK KRÓL NASZ STANISŁAW AUGUST PONIATOWSKI
Zamknął się,
choćby w najmniejszym nawet sarmackim zameczku
i wypalił do Moskali z najmniejszego nawet bandoletu,
czy nie byłby dziś dla Nas jednym z
Naszych Największych Narodowych Bohaterów?!
Jeśli ktoś w to wątpi, to zapraszam do obejrzenia niezwykle wstrząsającego filmu
pt. „Wybór Króla” (oryg, tyt.: „Kongens Nei” produkcji norweskiej),
w którym to, w kontekście hitlerowskiej agresji na Norwegię,
i decyzji Jego Królewskiej Mości Króla Haakona VII, rozważane są podobne kwestie.
P.S.: I myślę, że to w jakiejś mierze NAS WSZYSTKICH do dziś dotyczy.
P.S.II.: Dodam, że Wojsko Norwegii broniło się znacznie krócej od Naszego Wojska Polskiego w 1939 roku,
A NORWEGOWIE DO DZIŚ SĄ DUMNI I ZE SWEGO KRÓLA
I ZE SWOICH ŻOŁNIERZY.

Powinniśmy, My Polacy, to przemyśleć.
TRZEBA WIĘC BRAĆ Z NICH PRZYKŁAD!

Pluton JEST PLANETĄ!

I oświadczam to
WSZEM I WOBEC!

Uważam też, że MOJA WIARA jest
par excellence
dla Nas
ZNACZNIE MNIEJ SZKODLIWA
niż wiara większości
religijnych ekstremistów,
wszelkich płaskoziemców
i wszystkich domorosłych
zwolenników spiskowych teorii.
P.S.: A ja tylko spełniam Wasz Koronny Postulat Drodzy Ekstremiści,
który mówi, że:
TRZEBA W COŚ WIERZYĆ!
I JA WIERZĘ W TO, ŻE PLUTON JEST PLANETĄ!

Syndrom G.D.R.

Wczoraj dowiedziałem się, że każdej nocy, przed świtem,
(gdy, My Spokojni Obywatele, w najlepsze sobie śpimy!),
eskadry nieoznakowanych samolotów rozpylają w atmosferze nieznane substancje.
Celem tych zabiegów mają być niezidentyfikowane zmiany w atmosferze.
Zadam więc teraz kilka niepokojących pytań:
– Skąd i dokąd lecą te aeroplany?
– Kto je pilotuje?
– Kto za tym wszystkim stoi?
– Kto to finansuje?
– Jakiego rodzaju substancje rozpylane są nad naszymi głowami?
– Jaki będzie skutek tych działań?
– Czy doczekam się konkretnych odpowiedzi?
Albo…
– Czy i w jaki sposób zostanę uciszony?
A jeśli tak, to:
– Kto i gdzie mnie uprowadzi?
(Tego rodzaju pytania mógłbym mnożyć…)
Czysty Syndrom G.D.R…
(Inni nazywają sprawę wprost: Głęboka Defensywa Rozumu)
A stąd już bardzo blisko
do wiary w to, że Ziemia jest płaska…
Syndrom G.D.R.
Zatacza coraz szersze kręgi.
🙁

Książę – Znaczy Człowiek.

Ten, który śmiało idzie własną drogą.
– Wolny i piękny –
(!)
Człowiek z przyszłością.
Człowiek szlachetny.
Nadzieja
Babki,
Matki,
Narodu!
Książę…
Też taki jestem, gdy wyprostowany i uśmiechnięty przemierzam ulice.
🙂

O rządach Prawa i Sprawiedliwości.

Czy w porządku jest to, żeby urzędniczka biła obywatelkę po twarzy?
Czy w porządku jest to, żeby ludzie ze znakiem Polski Walczącej na koszulkach niszczyli kolorowe parasolki?
Czy w porządku jest policzkowanie profesora rozmawiającego z kolegą po niemiecku?
Czy w porządku jest tak ekspresowe, bezdyskusyjne, nocne przeforsowywanie fundamentalnych ustaw w Sejmie?
Czy w porządku jest permanentne lekceważenie demokratycznie wybranej opozycji?
Czy w porządku jest potęgowanie brutalizacji publicznego życia?
Czy w porządku jest osłabianie pozycji Polski w Unii Europejskiej?
*
Pytania te kieruję do Pana Jarosława Kaczyńskiego, który sprawuje rzeczywistą władzę w Mojej Ojczyźnie.
Łączę je z wezwaniem do zastanowienia się nad negatywnymi konsekwencjami kolejnych posunięć.
Stawką jest przyszłość Naszej Ojczyzny – Rzeczypospolitej Polskiej.
Pozdrawiam.
Robert Gorczyński

Landgraf i czeladnik.

Była to długa i mroczna noc przed wielką bitwą.
Landgraf, z wielką uwagą i cierpliwością, zgłębiał sekrety zawarte w księgach dawnych strategów.
Poszukiwał odpowiedzi na wiele nurtujących go pytań.
Coś jednak nieustannie przeszkadzało mu w tych poszukiwaniach.
Tym czymś był monotonny stukot młotka.
W końcu Landgraf zdecydował się osobiście pozamykać frontowe okna swej siedziby.
Zniecierpliwiony podszedł do pierwszego z nich i wtedy się zawahał.
W ciemnej uliczce, przed bramą starej kamienicy, zobaczył młodego chłopaka pochylonego nad stosem kamieni.
Młodzik, z wielką pasją, starał się obrobić każdy z nich.
Z początku kamienie rozpadały mu się na drobne kawałki.
Po jakimś czasie dzieliły się one na trójkąty, aż w końcu,
większość jego dzieł, zaczęła przypominać sześciany.
– Jak cię zwą?! – krzyknął Landgraf do młodzika.
Chłopak zamarł. Po chwili jednak zrozumiał, że to do niego mowa.
Wstał więc z kolan. Odwrócił się i uniósł głowę.
– Słucham… Jaśnie wielmożnego pana…? – wyjąkał przerażony.
– Jak cię zwą? – powtórzył Landgraf.
– Marcin, panie – odpowiedział młodzieniec.
– Cóż czynisz?
– Ćwiczę panie.
– Cóż takiego?
– Obróbkę kamienia – odpowiedział chłopak.
– Czyż nie ma ku temu innej, stosowniejszej pory?
– Być może jest, ale mój mistrz pragnie bym do jutra opanował tę trudną sztukę.
Muszę więc to zrobić, bo inaczej odeśle mnie do domu, a bez pieniędzy nie będę mógł pomóc moim rodzicom i wtedy umrą oni z głodu.
– I jak ci idzie? – spytał arystokrata.
– Chyba coraz lepiej panie… – odpowiedział chłopak z nadzieją.
– Idź więc już do swej izby na spoczynek – nakazał mu Landgraf.
– Ale… ja jeszcze… – próbował oponować chłopak.
– Nie ma żadnego „ale”… i żadnego „jeszcze”… – przerwał mu pan z pałacu. – To jest rozkaz!
Wtedy chłopak skłonił mu się nisko i zebrał z ulicy wszystkie swoje przybory.
Landgraf natomiast powrócił do swych poszukiwań.
Wówczas też zrozumiał, że najwyższą wartością jest cierpliwość i ćwiczenie.
Wziął więc przykład z młodego rzemieślnika i doszedł do swego celu.
Arystokrata opuścił gabinet o świcie.
Przed spoczynkiem postanowił jednak załatwić jeszcze jedną rzecz:
Na jego osobisty rozkaz zbudzony został jeden z szacowniejszych brukarskich mistrzów w mieście.
Człek ów, wyrwany ze snu, skłonił się Landgrafowi nisko.
– Czym wam mogę służyć panie? – spytał skromnie brukarski mistrz.
– Mam pytanie.
– Pytaj panie o co chcesz… – odpowiedział mistrz.
– Czy twoim uczniem jest niejaki Marcin?
– Tak panie – odrzekł rzemieślnik.
– Co o nim sądzisz? – spytał Landgraf.
– To bardzo zdolny chłopak.
– Prawisz szczerze?
– Rzemieślnik nie może kłamać w takich sprawach – odpowiedział mistrz.
– Jak więc sądzisz, jak sobie jutro da radę?
– Sądzę panie, że jeśli nie zgubi go jutro co pechowego, to zostanie mianowany.
– Doskonale! Mam więc prośbę:
Oceń go bardzo surowo.
I jeśli nie wzbudzi twych wątpliwości, to daj mu tę sakwę.
A druga jest dla ciebie.
– Jak mam to rozumieć panie? – zdziwił się rzemieślnik.
– Zrozum to bardzo prosto – odrzekł Landgraf. – Była noc. Miałem wiele spraw do załatwienia.
Zaś uczeń twój, wykonując twe polecenia, z pozoru mi w tym przeszkadzał.
Ostatecznie jednak dał mi on odpowiedź na nurtujące mnie pytania.

Older posts

© 2024 RobertGorczyński.pl

Designe By ilonaDESIGNGóra ↑