Jestem przyzwyczajony do tego, aby biec.
Żeby coś osiągnąć trzeba się śpieszyć.
By niczego nie stracić – to samo…


Czas nam ucieka, rok za rokiem, nieubłaganie.
A gdy lata biegną (i nigdzie się nie dociera),
Jedno tylko się nie zmienia – ten bieg.
I wtedy zaczyna się żałować:
Tego, że nigdy nie wysiadło się z pociągu
choćby po to, by pójść polną drogą i zobaczyć co jest za lasem,
albo po to, by sprawdzić gdzie kończy się szlak najzwyczajniejszego, łąkowego rowu…
Tak, proszę Państwa:
Nigdy nie potrafiłem odpoczywać!

🙂