(Tylko dla dorosłej Be 🙂 )
Była sobie raz Czarownica. Miała mały domek na kurzej stópce.
Miała w nim małą kuchnię z odlotową wysepką
i duży wygodny pokój z wielką kanapą.
I choć nikt o tym nie wiedział,
Ona bardzo lubiła w piątkowe wieczory
siadać na tej kanapie i z drinczkiem w ręku wgapiać się w swoją szklaną kulę.
A wtedy ta kula stawała się różowa – tak jak Jej policzki.
Co tam widziała?
Jedni mówią, że nagiego mężczyznę na koniu i bez zbroi,
A inni prawią, że tańczące rusałki…
I może dlatego ludzie nie mają co do tego pewności,
że owa Czarownica była prawdziwą kobietą…
🙂
30 lipca 2016 at 08:09
A była i jest nią nadal. ☺☺☺☺☺☺