I znowu siedziałem w pociągu
Pociąg wiózł mnie do domu
I tak kończył się szczęśliwy dzień
Szczęśliwość kojarzę z brakiem złych myśli


A tych nie było, bo nie było na nie czasu
Pociąg przyspieszał
Słoneczne promienie skrzyły się na szybach
Zniszczony ,,żółtek’’ piękniejszy był w ostrym
Złotym podeszczowym słońcu
Tak samo jak piękniejszy był świat za oknem:
Bardziej zielone pola
Bardziej białe – kwitnące sady
I wszystko zatopione w spokoju
Po deszczu
I po tęczy, która spięła ten widok
Zszyła ją w przezroczystą, kolorową ramkę…

Poczekalnia

Poczekalnia ma w sobie coś z kościoła
Te same ciężkie drzwi
Te same odbite echem dźwięki
I oczekiwanie…
I tu i tam się czeka
Tylko, że w poczekalni nie wiadomo co jest za drzwiami
W kościele przynajmniej kryje się obietnica
Jeśli nie drzwi prawdziwe
To te w niebie
Jeśli się wierzy
To znajdzie się raj

W poczekalni jest inaczej
Tutaj nikt nikomu niczego nie obiecuje
I częściej spotka się tu złego

Choć i do poczekalni czasem przybywają anioły…
Wszystko przecież jest kwestią wiary
Bo przecież…
Jeśli się wierzy, to znajdzie się raj.

Pewność

Pewność panie to ja mam
Gdy jestem u siebie w pokoju
Gdy żona śpi
Zamknięte są drzwi
I pies u sąsiadów nie wyje.

Pewność panie to ja mam
Gdy forsa w kieszeni już leży.

Pewność panie to ja mam
Gdy bandzior zabity nie dycha.

Pewność panie…
Jak się zda, do trupów już dzisiaj należy.
Pewność panie
Jak dwa razy dwa…
W niczym ode mnie (nie)zależy…