Co tu dużo mówić:
Ktoś Wyjątkowy!
Kiedy byłem hormonalnym nastolatkiem,
który podczas szkolnych dyskotek podpierał ściany,
nie mając odwagi prosić dziewcząt do tańca,
Jego piosenki pobudzały moją wyobraźnię…
Podobnie jak te, które serwował w eterze sam Pan Marek Niedźwiecki.
George Michael…
Last Christmas…
THANK YOU VERY MUCH!
🙂
12 stycznia 2017 at 17:22
A ja najbardziej lubię jego późniejsze piosenki, choć słuchanie zaczynałam właśnie od Wham. Moja ulubiona to „Through”.
12 stycznia 2017 at 20:50
Ja natomiast Michaela zaliczam do pakietu moich sympatycznych nastoletnich wspomnień.
Podobnie jak Limahla, Shakin’a Stevens’a, Boy George’a, Nenę, Bryana Ferry, czy Cyndi Lauper.
W sumie kawał świetnej new romantic.
Choćby „Too shy” Kajagoogoo z Limahlem
albo równie mocne: „Don’t stop the dance” Bryana.
W obu przypadkach erotyka wprost wisi w powietrzu.
A z Cyndi Lauper chciałoby się przeżyć balangę w stylu „Girls Just Want To Have Fun”.
Czyż nie?
🙂