Młoda, ładna dziewczyna szła główną ulicą miasta, a na twarzy miała  charakterystyczną, białą maseczkę.
Pierwsza moja myśl była taka, że oto mam do czynienia z klimacikiem a’la Tokio.


Słowem: przyszedł do nas Wielki Świat,
albo: już jesteśmy w Wielkim Świecie.
Lecz druga myśl była niestety bardziej sarmacko-zaściankowa:
nawiedziła mnie bowiem wątpliwość, czy aby przypadkiem ta dziewczyna nas nie obraża, dając do zrozumienia, że możemy być nieczyści i skażeni chorobami? 😉
Ale… że nie jestem rasistą… to roześmiałem się sam z siebie w duchu i poszedłem dalej swoją drogą.

P.S.: A skąd wiem, że to była Japonka?
Przyznam, że nie wiem skąd, bo mogła to przecież być jakaś bardzo higieniczna Koreanka, albo Wietnamka.
No cóż… Stereotyp, to wielka i niszcząca siła.

🙂