SZANOWNA PANI BEATA KOT – GUSTAW,
SZANOWNY PAN BŁAŻEJ GOLEC,
MOJA ODPOWIEDŹ…
W debacie, która rozgorzała w skutek publikacji mojego postu pt.: „Papież Jan Paweł II, a problem pedofilii w Kościele”, wśród innych Szanownych Rozmówców, głos zabrali: Pani Beata Kot – Gustaw i Pan Błażej Golec.
Ponieważ natura Ich wątpliwości, w wielu punktach jest z sobą zbieżna, to pozwolę sobie wyrazić moje przemyślenia w jednym wpisie.
Mam nadzieję, że Moi Rozmówcy i Czytelnicy, mi to wybaczą. 🙂
Gdy zapoznałem się z Państwa argumentami, to do głowy przyszła mi pewna analogia z powojennymi ocenami dorobku Premiera Wielkiej Brytanii, Sir Winstona Churchilla, którego to również ganiono za błędy, a Jego życiorys także podzielić można na dwa główne etapy:
– Etap pierwszy, to wejście w politykę i rozwój kariery, z kulminacją, czyli niezwykłym zaangażowaniem w bezpardonową walkę z żywym przejawem zła – Adolfem Hitlerem.
– Etap drugi, to lata powojenne i zjawisko stopniowego spadku formy i zdolności do właściwej oceny sytuacji… Niestety…
Myślę więc, że w przypadku Karola Wojtyły (Jana Pawła II.), mamy do czynienia z podobnym procesem:
– Etap pierwszy Jego życia, to młode lata, nauka i zaangażowanie w działania patriotyczne, religijne i kościelną hierarchię (połączone z doświadczaniem okropieństw II. wojny światowej, hitlerowskiej okupacji i komunistycznego reżimu). Do tego etapu zaliczę też wybór Karola Wojtyły na stanowisko Papieża i walkę z komunistycznym totalitaryzmem, aż do upadku tego opresyjnego systemu.
– Etap drugi, to działalność Papieża Jana Pawła II. po upadku komunizmu, po odzyskaniu przez Polskę Niepodległości, a także przed i po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej (za czym /jako Euro Entuzjasta PRZYPOMINAM!/, Jan Paweł II. gorąco optował!).
I tego właśnie okresu dotyczą najczęstsze Państwa wątpliwości, a także negatywne oceny Jego dorobku.
Nigdy jednak nie mówiłem i nie powiem, że dręczenie dzieci i zmuszanie Ich do rzeczy, o których nawet nie chcę myśleć, jest czymś co można usprawiedliwiać,
WRĘCZ PRZECIWNIE!
ZAWSZE, KONSEKWENTNIE OPOWIADAŁEM SIĘ
I BĘDĘ SIĘ OPOWIADAŁ ZA ZWALCZANIEM ZŁA!
I to w każdej postaci, którą jest ono w stanie przybrać.
Jestem też szczerze zaniepokojony, rozczarowany i wściekły,
na postawę obecnych władz Mojego Państwa – Rzeczypospolitej Polskiej i hierarchów Kościoła (który jest jednym z fundamentów Mojej Tożsamości).
Jednakże jest zasadnicza różnica między obecną RZECZYWISTOŚCIĄ, w której (JESZCZE…), nic Nam nie przeszkadza w dokonywaniu rozliczeń, a czasami wcześniejszymi, w których, za podobne (JAK MOJE…), wypowiedzi groziła kula w łeb.
Natomiast Jan Paweł II., spełniając swe posługi w Watykanie, musiał oceniać to, co jest w ogólnej perspektywie do rozstrzygnięcia na dziś, od tego, co jest na jutro.
I może zabrakło Mu sił na walkę z pedofilią. Może nie zauważył zmian i nowych możliwości. Podobnie jak zabrakło Nelsonowi Mandeli sił na walkę z AIDS, albo Sir Winstonowi Churchillowi na zwalczanie powojennych problemów swojego społeczeństwa.
I w tym, w mojej ocenie, tkwi istota tego problemu.
Z wyrazami szacunku.
Robert Gorczyński