Dzień – pamiątka wskrzeszenia Suwerennej II. Rzeczypospolitej, którą obchodzimy w czasach istnienia Niepodległej III. Rzeczypospolitej.


I zanim powrócimy do „tradycyjnego”, „codziennego” (niestety!),
narzekania na to, co nas tak bardzo dziś boli i co doskwiera,
pomyślmy, czy oddając się tego rodzaju nastrojom nie szargamy pamięci Wszystkich Tych – Naszych Przodków – którzy, w swoich czasach, poświęcali się po to, byśmy mogli dziś żyć godnie, szczęśliwie i bez znoszenia cudzych ucisków oraz zniewag?!
I mierżą mnie do głębi, wszystkie te obecne dyskusje, w stylu:
„Czy warto było organizować takie, czy inne powstanie?”
Mierżą mnie, bo trącą głębokim lekceważeniem dla Bohaterów, którzy (także i dla naszego dobra!) – decydowali się chwycić za szablę, rzucić wszystko i zaryzykować!
Mierżą mnie też te pogardliwe, pełne fałszu, myślowe skróty typu: „szlachcic to tylko chlał”, „Pierwsza Rzeczpospolita, to jedynie anarchia”, albo: „ułani wymachując szabelkami szarżowali na czołgi”.
Lecz najbardziej mierzi mnie to, że te propagandowe (i zazwyczaj pokomunistyczne!), potworki, z mądrymi minami, powtarzają ludzie, którzy owym „wymachującym szabelkami” Ułanom, po prostu nie dorastają do pięt!
Kim więc trzeba być i jaką bezczelnością się wykazać, by z pogardą odnosić się do ludzi i czynów, na które nas dziś po prostu nie stać?!
Ale nic to!
Ja – 11 listopada 2014 roku – wywieszam na balkonie Biało-Czerwoną Flagę i z dumą wspominać będę to, że Jagiellońska Rzeczpospolita Obojga Narodów, żyła i rozkwitała europejskim duchem: Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Mikołaja Reja, Jana Kochanowskiego, Jana Zamoyskiego, Hetmana Tarnowskiego, albo też Jego Królewskiej Mości – Króla Zygmunta Augusta!
Rozweselę się przy tym wspomnieniem wyczynów Księcia Popiego, albo dziarskiego Generała Wieniawy-Długoszowskiego! I zanucę dla Nich, tę albo inną, ułańską żurawiejkę!
Oczywiście wspomnę też i wąsatego Pana Marszałka Piłsudskiego, który ogłaszał Odrodzenie Polski, i przy którym zebrali się Polacy, by w sierpniu 1920 roku, powiedzieć bolszewikom: Precz!

A zatem… wszystkiemu co złe, mówię: Precz!
🙂