RobertGorczyński.pl

Widzę Myślę Piszę

Tag: Zygmunt Stary (page 5 of 19)

POLSKI LATAJĄCY CYRK MONTY PYTHONA – CZY NIE CZAS, BY SPOJRZEĆ NA SIEBIE Z BOKU?

Kiedy widzę w telewizji i w Internecie coś, co Moi Przedwojenni Przodkowie, z pewnością nazwaliby TROMTADRACJĄ, jeśli nie notoryczną… IMPERTYNENCJĄ,
to zastanawiam się, kiedy wreszcie doczekamy się
NASZEGO POLSKIEGO LATAJĄCEGO CYRKU MONTY PYTHONA?!
I nie ma się tu czego wstydzić, bo:
Swego czasu, w Wielkiej Brytanii, tamtejsze konserwatywne kręgi robiły wszystko co było w ich mocy, by zablokować te inicjatywę.
BBC, bez uprzedzenia, zmieniało godziny emisji, a mimo to…
Nie dało się uniknąć tej pięknej przemiany!
Przemiany, dzięki której, obecna Wielka Brytania jest synonimem nowoczesności i elegancji.
Zastanówmy się więc nad tym wszyscy i odpowiedzmy sobie na podstawowe pytanie:
– Czy spodziewaliśmy się Hiszpańskiej Inkwizycji w… Polsce?!
Bo ja uważam, że:
– Nikt nie spodziewał się Hiszpańskiej Inkwizycji… nad Wisłą!
a jednak:
Kiedy słyszy się mowy wielu polskich biskupów, ojca Tadeusza Rydzyka i szerokiej rzeszy prominentnych działaczy Prawa i Sprawiedliwości (Prezesa nie wyłączając…), to ma się wrażenie, że:
POLSKI LATAJĄCY CYRK MONTY PYTHONA, jest Nam, po prostu, bardzo potrzebny!
Jeżeli oczywiście chcemy starać się dorównać poziomem Zjednoczonemu Królestwu, a nie… Rosji i Białorusi,
gdzie żart jest… ZAMACHEM NA PAŃSTWO.
Czy tego zatem chcemy?
Z wyrazami szacunku.
Robert Gorczyński
Miłośnik angielskiego humoru i POLSKICH FACECJI W STYLU Generała Wieniawy Długoszowskiego.

PAPIEŻ JAN PAWEŁ II. A PROBLEM PEDOFILII W KOŚCIELE. DYSKUSJI CZĘŚĆ DRUGA…

SZANOWNA PANI BEATA KOT – GUSTAW,
SZANOWNY PAN BŁAŻEJ GOLEC,
MOJA ODPOWIEDŹ…
W debacie, która rozgorzała w skutek publikacji mojego postu pt.: „Papież Jan Paweł II, a problem pedofilii w Kościele”, wśród innych Szanownych Rozmówców, głos zabrali: Pani Beata Kot – Gustaw i Pan Błażej Golec.
Ponieważ natura Ich wątpliwości, w wielu punktach jest z sobą zbieżna, to pozwolę sobie wyrazić moje przemyślenia w jednym wpisie.
Mam nadzieję, że Moi Rozmówcy i Czytelnicy, mi to wybaczą. 🙂
Gdy zapoznałem się z Państwa argumentami, to do głowy przyszła mi pewna analogia z powojennymi ocenami dorobku Premiera Wielkiej Brytanii, Sir Winstona Churchilla, którego to również ganiono za błędy, a Jego życiorys także podzielić można na dwa główne etapy:
– Etap pierwszy, to wejście w politykę i rozwój kariery, z kulminacją, czyli niezwykłym zaangażowaniem w bezpardonową walkę z żywym przejawem zła – Adolfem Hitlerem.
– Etap drugi, to lata powojenne i zjawisko stopniowego spadku formy i zdolności do właściwej oceny sytuacji… Niestety…
Myślę więc, że w przypadku Karola Wojtyły (Jana Pawła II.), mamy do czynienia z podobnym procesem:
– Etap pierwszy Jego życia, to młode lata, nauka i zaangażowanie w działania patriotyczne, religijne i kościelną hierarchię (połączone z doświadczaniem okropieństw II. wojny światowej, hitlerowskiej okupacji i komunistycznego reżimu). Do tego etapu zaliczę też wybór Karola Wojtyły na stanowisko Papieża i walkę z komunistycznym totalitaryzmem, aż do upadku tego opresyjnego systemu.
– Etap drugi, to działalność Papieża Jana Pawła II. po upadku komunizmu, po odzyskaniu przez Polskę Niepodległości, a także przed i po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej (za czym /jako Euro Entuzjasta PRZYPOMINAM!/, Jan Paweł II. gorąco optował!).
I tego właśnie okresu dotyczą najczęstsze Państwa wątpliwości, a także negatywne oceny Jego dorobku.
Nigdy jednak nie mówiłem i nie powiem, że dręczenie dzieci i zmuszanie Ich do rzeczy, o których nawet nie chcę myśleć, jest czymś co można usprawiedliwiać,
WRĘCZ PRZECIWNIE!
ZAWSZE, KONSEKWENTNIE OPOWIADAŁEM SIĘ
I BĘDĘ SIĘ OPOWIADAŁ ZA ZWALCZANIEM ZŁA!
I to w każdej postaci, którą jest ono w stanie przybrać.
Jestem też szczerze zaniepokojony, rozczarowany i wściekły,
na postawę obecnych władz Mojego Państwa – Rzeczypospolitej Polskiej i hierarchów Kościoła (który jest jednym z fundamentów Mojej Tożsamości).
Jednakże jest zasadnicza różnica między obecną RZECZYWISTOŚCIĄ, w której (JESZCZE…), nic Nam nie przeszkadza w dokonywaniu rozliczeń, a czasami wcześniejszymi, w których, za podobne (JAK MOJE…), wypowiedzi groziła kula w łeb.
Natomiast Jan Paweł II., spełniając swe posługi w Watykanie, musiał oceniać to, co jest w ogólnej perspektywie do rozstrzygnięcia na dziś, od tego, co jest na jutro.
I może zabrakło Mu sił na walkę z pedofilią. Może nie zauważył zmian i nowych możliwości. Podobnie jak zabrakło Nelsonowi Mandeli sił na walkę z AIDS, albo Sir Winstonowi Churchillowi na zwalczanie powojennych problemów swojego społeczeństwa.
I w tym, w mojej ocenie, tkwi istota tego problemu.
Z wyrazami szacunku.
Robert Gorczyński

Jolanto Szkudlarek!

Poetko Polska!
Larum grają!
Ojczyzna w potrzebie!
W pole rusza szlachta!
Zaś w przezacnej poznańskiej
Kawiarni POCZĄTEK,
Od rana smacznie się piecze,
I parzy się wrzątek!
A Pan Marek Manowski,
Znany Muzyk Polski!
Z pasją stroi instrumenty,
szykując Nam wszystkim
muzyczne prezenty!
I nawet Pewna Nasza
Serdeczna Przyjaciółka,
po całym osiedlu kręci swe kółka!
🙂
*
Porzuć więc Jolanto,
szpitalne, zgrzebne szlafroki!
I ku zdrowiu kieruj
swoje szybkie kroki!
Inaczej ja osobiście…
wrzucę Ci do torby!
Zeszłoroczne!
Szare!
Jesienne liście…!
*
Zdrowiej więc Jolanto!
*
Niniejszy, Poetycki Adres, zilustrowałem Herbem Znamienitego Rodu, z którego pochodzi Jejmość Pani Jolanta
(bo… po Herbie, to po gębie! I może to właśnie sprawi,
że (a juści!), łoże swe szpitalne, Jola w zdrowiu opuści!
Z wyrazami szacunku
Robert Gorczyński
Rebeliant i PostSarmata!

PAPIEŻ JAN PAWEŁ II. A PROBLEM PEDOFILII W KOŚCIELE.

Od pewnego czasu, odkąd dla wielu Polaków, moralny kryzys hierarchii Katolickiego Kościoła w Polsce, stał się rzeczą oczywistą, mocy nabierają żądania dotyczące rozliczenia roli Papieża Jana Pawła II., w kwestii Jego stosunku do pedofilii wśród hierarchów i księży.
Otóż uważam, że w tym przypadku, sprawa nie jest taka prosta.
I widzę tu analogię do tego, co dzieje się obecnie w Republice Południowej Afryki, gdzie znanego i wybitnego bojownika o równouprawnienie, Nelsona Mandelę, oskarża się o to, że nie rozwiązał On problemu klęski masowych zarażeń chorobą AIDS.
*
Analizując życiorys Karola Wojtyły (Papieża Jana Pawła II.), dochodzę do wniosku, że najważniejszą Jego życiową misją, była walka z komunistycznym ustrojem. Ustrojem niosącym ze sobą bezmiar zła, kulturową zapaść ludzkości i ogrom indywidualnych nieszczęść.
I temu właśnie poświęcił się On bez reszty.
Dla Niego walka z komunizmem, w Jego czasie, była priorytetem.
*
Prawdopodobne jest więc to, że wiedział On o chorobie toczącej podległą Mu hierarchię. Prawdopodobnie miał On świadomość skali przypadków pedofilii w Kościele, a także krzywd wyrządzonych ofiarom.
Jednakże, nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że Jan Paweł II., podjął dramatyczną decyzję, na pierwszy plan wysuwając walkę z nieludzkim komunistycznym systemem. Tego rodzaju decyzja, w jakiś sposób, przypominałaby decyzje Aliantów, podczas II wojny światowej, którzy w pierwszej kolejności, pokonali hitlerowskie Niemcy, a następnie pospieszyli z bezpośrednią, systemową pomocą dla więźniów obozów zagłady.
*
Zastanówmy się też, co by było, gdyby Papież Jan Paweł II., jeszcze przed upadkiem komunizmu, zajął się oczyszczaniem szeregów Kościoła z księży dopuszczających się pedofilii?
Myślę, że paradoksalnie zyskałby On, w tych działaniach, wsparcie komunistycznych służb, które skwapliwie dostarczając Papieżowi Janowi Pawłowi II., dowodów przestępstw, przy okazji, dokonałyby demontażu znaczącej i nieprzychylnej im siły (którą, bez wątpienia, był ówczesny Katolicki Kościół…).
*
Podsumowując, oświadczam że w pełni współczuję Wszystkim Ofiarom księży pedofilów. Ogromu Ich ludzkiego cierpienia nie jestem sobie w stanie wyobrazić.
Nie mniej jednak, byłoby dobrze, gdyby wszelkie procesy oczyszczania obecnej, tak fatalnej sytuacji w Polsce, zakończyły się pełnym zrozumieniem i rzetelną oceną sytuacji.
Należy też wziąć pod uwagę i oddzielić czasy, w których Jan Paweł II. działał i podejmował decyzje, od obecnych, w których dzisiejsi hierarchowie i kapłani, li tylko, odcinają kupony od dorobku Jana Pawła II i Jego Znamienitych Poprzedników (dając w zamian mało, albo częściej nic…).
*
Z wyrazami szacunku
Robert Gorczyński
Polak
Katolik
Europejczyk
Hierarcho-SCEPTYK

O ZNIEWAŻANIU PANA BOGA.

CZYLI PRÓBA LOGICZNEJ OCENY SYTUACJI…
A zatem: jeśli założymy, że Pan Bóg jest Wszechmogący, Wszechobecny i Wszechwiedzący, to przy naszych dzisiejszych (mimo wielkiego postępu!), nadal bardzo ograniczonych możliwościach wpływania na otaczającą rzeczywistość, wielce wątpliwa jest jakakolwiek możność znieważenia, czy też obrażenia, Istoty tak Wielkiej i Niezwykłej jak Pan Bóg…
Z tej perspektywy, coś co w obecnej Polsce, pod wpływem religijnych uniesień i emocji, nazywane jest: „znieważaniem”, czy „obrażaniem” Pana Boga (albo Bożych Wartości), przypomina raczej potępianie (z góry skazanych na niepowodzenie), prób obrażania osoby dorosłej przez małe dziecko.
*
Upada zatem sugestia bezpośredniego znieważania Pana Boga, np. przez ludzi organizujących tęczowe protesty, czy propagujących wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej z tęczową aureolą.
W mocy pozostaje natomiast, argument czynienia przykrości osobom wierzącym.
Pytanie tylko:
Jak często, osoby publicznie deklarujące swą wiarę – jako pierwsze (!) – mocno i bezpardonowo, atakowały ludzi o przekonaniach otwartych na możliwość pełnego udziału np. osób z kręgu LGBTQ w publicznej przestrzeni?
*
Podsumowując moje krótkie rozważania:
Odnoszę wrażenie, że ludzie głośno deklarujący swą katolicką wiarę i przywiązanie do katolickich wartości, tak naprawdę, próbują zyskać przewagę nad swymi politycznymi i społecznymi oponentami, wykorzystując do swoich bieżących celów, ważkie gatunkowo pojęcie: Mocy i Majestatu Pana Boga.
*
Co Państwo o tym sądzą?
*
Z wyrazami szacunku
Robert Gorczyński
*
P.S.I.: Pisząc te słowa, odczuwam głęboki niesmak z tego powodu, że analogiczne dysputy toczyły się już w XVI. wieku, w dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Jednakże, SKORO TAK BARDZO COFNĘLIŚMY SIĘ W ROZWOJU, to koniecznie należy podjąć tę, nader istotną dyskusję, na nowo.
Innego wyjścia nie ma!
P.S.II.: MUSIMY TEŻ KONIECZNIE ZACZĄĆ Z SOBĄ ROZMAWIAĆ – BEZ WZGLĘDU NA POGLĄDY – INACZEJ I TA OBECNA RZECZPOSPOLITA PRZEPADNIE!
P.S.III.: Ilustracją do niniejszego tekstu jest Orzeł Biały z Monogramem Króla Zygmunta II Augusta z Dynastii Jagiellonów, który: „Nie chciał być Królem Sumień Naszych…”, a przede wszystkim rozumiał znaczenie „Sandomierskiej Ugody” (Polecam ten temat głębszemu poznaniu i analizie…).

GRATULACJE Z OKAZJI NARODZIN.

Jako sympatyk nowoczesnej Monarchii w brytyjskim stylu, z radością przyjąłem wiadomość o przyjściu na Świat Nowego Członka Królewskiej Rodziny, Domu Panującego Windsor.
Serdecznie gratuluję Rodzicom, jak również Jej Królewskiej Mości, Królowej Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, Elżbiecie II. Równie serdecznie gratuluję Krewnym i Bliskim Dziecka, a także wszystkim Obywatelom Zjednoczonego Królestwa.
Żywię też wielką nadzieję, że nowy Przedstawiciel Królewskiej Rodziny, bez względu na rodzaj sprawowanych w przyszłości obowiązków i funkcji, będzie brał przykład z Jej Królewskiej Mości, Królowej Elżbiety II, która jest dla mnie prawdziwym autorytetem.
Z wyrazami szacunku i życzeniami wszelkiej pomyślności!
Robert Gorczyński,
Potomek Szlachciców Polskich,
Obywatel Rzeczypospolitej Polskiej.

Z NOTATNIKA REBELIANTA…

czyli:
Gorące podziękowania dla Pana Jarosława Kaczyńskiego, rzeczowo Szanownym Czytelnikom wyłożone:
Po pierwsze:
Pragnę bardzo serdecznie podziękować Panu Jarosławowi Kaczyńskiemu, za to, że swego czasu, nazwał mnie (I wiele innych Osób),… REBELIANTAMI.
Przyznam, że szczerze żałuję, że sam na to nie wpadłem. 
Dlatego też, przynajmniej za to, po wszystkie czasy, będę Mu wdzięczny… 
Jest też, Pan Jarosław Kaczyński, stałą dla mnie inspiracją, motorem i przyczynkiem, do licznych moich przemyśleń.
W związku z tym, z wielką uwagą (i emocją!), śledzę kolejne Jego wystąpienia, decyzje i czyny…
Po drugie:
To niezwykły wprost fenomen, że dzięki Panu Jarosławowi Kaczyńskiemu, często zasypiam i budzę się… w całkiem innym kraju.
W związku z tym, czasem zastanawiam się, jak naprawdę wygląda dzień Pana Jarosława Kaczyńskiego?
I media mediami… Internet Internetem…
Poglądy, poglądami…
A ja, z coraz większą mocą, uświadamiam sobie, że tak naprawdę nie wiem, Kim jest, ani co sobie rzeczywiście myśli, tak ważna dla Nas Osoba?
Dodam, że każdy kto mnie dobrze zna, z całą mocą potwierdzić może to, że od najmłodszych lat, fascynowała mnie Postać Pana Marszałka Józefa Piłsudskiego.
(I do dziś Legenda Komendanta Legionów, mocno do mnie przemawia).
Krótko mówiąc:
Mam osobisty sentyment do tej Postaci.
Natomiast, w przypadku Pana Jarosława Kaczyńskiego, po prostu się gubię i jestem mocno zaskoczony… 
Bo sytuacja rzeczywiście jest dziwna!
Jedni moi Rodacy, bezsprzecznie Go kochają.
Inni… Szczerze Go nienawidzą.
I w pełni sobie zdaję sprawę z tego, że po przeczytaniu niniejszego mojego artykułu, wiele funkcyjnych Osób w Prawie i Sprawiedliwości, może z uwagą zacząć śledzić wcześniejsze moje wpisy. 
I mogą Oni zaliczyć mnie do grona Osób, Pana Jarosława Kaczyńskiego nienawidzących.
Pozwolę sobie jednak uprzedzić tego rodzaju wnioski:
Jedyną prawdziwą moją słabością jest Miłość do Polski i do Polaków.
A jedną z moich reakcji, na obecną sytuację, jest głęboki niepokój, wynikający z zaburzenia równowagi nazywanej ogólnie DEMOKRACJĄ.
Czy ktoś jest w stanie mi to wyjaśnić?
Z wyrazami szacunku
Robert Gorczyński
Polak
Katolik
Europejczyk
Obywatel Rzeczypospolitej
Człowiek.
P.S.: Moje rozterki ilustruję, adekwatnym do tematu, Herbem Pomian.

POZNAŃSKIE OBCHODY DWUSETNEJ ROCZNICY URODZIN STANISŁAWA MONIUSZKI – WIELKIE BRAWA DLA ORGANIZATORÓW!

Dziękuję Wszystkim Organizatorom i Osobom uczestniczącym w przygotowaniu oraz realizacji Obchodów Dwusetnej Rocznicy Urodzin Stanisława Moniuszki w Poznaniu.
Byłem dziś widzem (i poniekąd uczestnikiem), wydarzeń, które miały miejsce wokół monumentalnego gmachu poznańskiego Teatru Wielkiego – Opery.
Dla upamiętnienia, uczczenia i przypomnienia, dorobku Naszego Wspaniałego Rodaka – Stanisława Moniuszki, przygotowano tam: uroczysty korowód, a także występy solistów i chóru, prezentujących staropolskie pieśni autorstwa Stanisława Moniuszki. Całość niedzielnych prezentacji zamykała inscenizacja „Halki” na scenie opery.
Dzięki zaangażowaniu wszystkich tych Wspaniałych Ludzi mogłem myślą przenieść się w świat urokliwej dworkowo-sarmackiej kultury Naszych Poprzedników i Przodków.
Przeniosłem się więc do epoki, której czaru osobiście doświadczyć mi nie było dane!
Z sentymentem, nawiązującym do sentymentu Stanisława Moniuszki, przysłuchiwałem się utworom opowiadającym (ku po krzepieniu serc!), o wszystkim tym, co w Pierwszej Rzeczypospolitej było najlepsze.
Raz jeszcze, za to Organizatorom dziękuję!
Pewien też jestem, że pełna informacja o tym wydarzeniu zostanie Państwu przekazana przez Organizatorów, np. na internetowej stronie Teatru Wielkiego – Opery, pod adresem: www.opera.poznan.pl i w wielu innych poznańskich miejskich portalach.
Z wyrazami szacunku!
Robert Gorczyński
Miłośnik Staropolskiej Kultury.
P.S.: A teraz nadszedł czas na odrobinkę sarmackiego warcholstwa i prywaty:
Do Jaśnie Wielmożnej Pani Iwony Matuszewskiej!
Do Jejmość Pani Urszuli Wtorkowskiej!
Kochane Ciocie!
To był iście niezwykły Zajazd!
Cośmy tam usłyszeli, to nasze!
Do nóg zatem padam Jaśnie Wielmożnym Paniom!
Dziękuję za przyjęcie do tak szlachetnej Kompaniji!

Kropla Czasu.

A teraz, dla lekkiego odskoku od codziennych spraw, zapraszam do lektury mojej
weekendowej impresji science fiction pod tytułem:
Kropla czasu… 🙂
Wnętrze pokoju kontroli wypełniał czerwony blask
Kryzys narastał, a operatorzy z napięciem śledzili rozwój sytuacji, aż w końcu jeden z nich postanowił działać.
– Połącz mnie z centralą, bo coś jest nie tak. Widzisz te zakłócenia?
– Masz rację… Szósty generator podaje zbyt słabą wiązkę.
– Zapewne domyślasz się konsekwencji…
– Tak. Produkt może nie mieścić się w normach. Skraplanie zostanie zaburzone i…
– Masz rację. Dlatego łącz mnie z centralą!
– Już łączę.
Kontakt nastąpił błyskawicznie i kontrolerzy usłyszeli kobiecy głos.
– Centrala, Janina Maj, słucham.
– Rick Jones, Dział Kontroli.
– Słucham pana.
– Niech pani spojrzy na parametry szóstego generatora.
– Widzimy to. Zbyt słaba wiązcka – zgodziła się operatorka
– Właśnie. I co w związku z tym?
– Kierownictwo postanowiło zatrzymać proces
– Przecież to ogromne ryzyko.
– A ma pan inną propozycję?
– Raczej nie – przyznał Jones.
– Chwileczkę. Mam połączenie z kierownictwem.
– Okej.
Minęła dłuższa chwila, w końcu Rick znów usłyszał Janinę Maj
– Zmiana planów. Kontynuujemy proces – rzuciła sucho.
– Co takiego?!
– Ryzyko związane z przerwaniem działań znacząco przewyższa ryzyko uzyskania efektu… – wyrecytowała
operatorka. – Kierownictwo zaleca najwyższą czujność i kompensację niedoboru przez zwiększenie mocy
pozostałych generatorów.
– Okej. To do dzieła – potwierdził Jones
To była długa noc. Dopiero o godzinie 5.25, nad ranem, wskazania aparatury się ustabilizowały.
Pierwsza, w dziejach ludzkości, Kropla Czasu miała turkusowe zabarwienie i oleistą konsystencję.
Jej parametry lekko tylko odbiegały od założonych.
Od tej pory ludzkość zyskała możliwość swobodnej regulacji upływu czasu.
Wystarczyło bowiem, odpowiedni jego przedział, skroplić, przenieść w inne miejsce i odwrócić proces
skraplania…
🙂
*
Drodzy Czytelnicy,
Niniejsza, fantastyczno – naukowa impresja, powstała z inspiracji wersem zawartym w wierszu pt.: „W notesie
zapisane”, autorstwa Mojej Sąsiadki – Polskiej Poetki – Pani Jolanty Szkudlarek
Droga Jolanto!
Z całego serca życzę Ci powrotu do zdrowia!
Musisz szybko wyzdrowieć, bo przecież mamy wspólną życiową misję: pisanie! 🙂

*
A tak swoją drogą, mam nadzieję, że kiedyś ludzkość rozwikła zagadkę czasu, czasoprzestrzeni i sensu istnienia
Wszechświata.
Wówczas, powyższa fantazja, może okazać się prawdą…
Kto to wie?
(Bo paląca potrzeba przecież istnieje – wszak czasu wciąż Nam brak…)..
Z wyrazami szacunku
Robert Gorczyński

Moja Miłość – Konstytucja 3 Maja.

Konstytucja 3 Maja, to dla mnie temat szczególnej wagi.
Puszczając nieco wodze fantazji, przyznam się, że chciałbym uczestniczyć w Jej przygotowaniu i uchwalaniu… 
Wyobrażam sobie, z jednej strony zapał i zaangażowanie Jej Twórców, a z drugiej, niepewną i często napiętą atmosferę tamtych czasów… (co Nam to przypomina?).
Z jednej strony emocjonujące wieści o Francuskiej Rewolucji i o przemianach z nią związanych, a z drugiej… ponura atmosfera bezpardonowych nacisków ze strony bezwzględnej rosyjskiej carycy Katarzyny II (z jej wojskami i koszmarną ambasadą w Warszawie), bezczelności cesarzy niemieckiej rzeszy: Fryderyka II i Fryderyka Wilhelma II oraz cesarza Austrii Franciszka II.
A między tym wszystkim My… – czyli grupa zapaleńców – inteligentów, światłych umysłów, starających się uratować to, co jeszcze pozostało z… niegdyś świetnej Rzeczypospolitej.
A nad Nami – Nasz Zwierzchnik – Król Stanisław August Poniatowski, który gdy tylko może, wiele czyni dla polskiej kultury, oświaty i gospodarki, a kiedy nie może… niestety… ustępuje.
*
O nastroju tamtych chwil, świadczy dobitnie Preambuła Konstytucji 3 Maja, w której zawarto następujące słowa:
„Uznając iż los nas wszystkich od ugruntowania i wydoskonalenia konstytucji narodowej jedynie zawisł, długim doświadczeniem poznawszy zadawnione rządu naszego wady, a chcąc korzystać z pory, w jakiej się Europa znajduje i z tej dogorywającej dziś chwili, która nas samym sobie wróciła, wolni od hańbiących obcej przemocy nakazów, ceniąc drożej nad życie, nad szczęśliwość osobistą, egzystencję polityczną, niepodległość zewnętrzną i wolność wewnętrzną narodu, którego los w ręce nasze jest powierzony, chcąc oraz na błogosławieństwo, na wdzięczność współczesnych i przyszłych pokoleń zasłużyć, mimo przeszkód, które w nas namiętności sprawować mogą dla dobra powszechnego, dla ugruntowania wolności, dla ocalenia Ojczyzny naszej i jej granic, z największą stałością ducha, niniejszą konstytucję uchwalamy i, tę całkowicie za świętą, za niewzruszoną deklarujemy, dopóki by naród w czasie prawem przypisanym, wyraźną wolą swoją nie uznał potrzeby odmienienia w niej jakiego artykułu. (…)”
*
Szanowni Państwo – Panie, Panowie – Moi Kochani Rodacy!
Ja, Robert Gorczyński, Obywatel Rzeczypospolitej Polskiej, w kolejną rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja, uroczyście oświadczam, że lepiej bym sedna sprawy nie ujął! 
*
I można się dziś spierać o to, co Konstytucja 3 Maja Nam przyniosła, a czego nie dała… Można się kłócić o to, co udało się Naszym Poprzednikom w Niej ująć, a czego nie… Można rozmawiać o tym bardzo długo.
Lecz ja uważam, że lepszego punktu wyjścia do dyskusji o Polsce NIE MA!
Z serca zapraszam Wszystkich Państwa do lektury oryginalnego tekstu Konstytucji 3 Maja, a także do osobistego zgłębiania przyczyn, okoliczności i skutków Jej uchwalenia.
Dodam, że po raz pierwszy w życiu, dowiedziałem się o Konstytucji 3 Maja, będąc 11-letmi chłopcem. Wówczas, Moja Kochana Babcia Jadwiga, przedwojenna inteligentka – ściszonym głosem i na osobności – wyjaśniła mi, że Konstytucja 3 Maja, to wielki symbol Naszej dawnej Niepodległości, a komuniści bardzo nie lubią, gdy się o tym wspomina…
Panie, Panowie – 3 Maja to Wielki Dzień!
Z wyrazami szacunku
Robert Gorczyński
Polak
Katolik
Europejczyk
Zagorzały Stronnik Konstytucji 3 Maja!
P.S.: Ilustracją do mojego tekstu jest obraz wybitnego polskiego Artysty Malarza, Pana Edwarda Dwurnika, który po raz pierwszy, widziałem w Muzeum Narodowym w Poznaniu.
Chylę czoła przed Panem Dwurnikiem, który w tak dobitny i wstrząsający sposób, ujął dramatyzm oraz skutki obalenia Konstytucji 3 Maja.
Przyznam, że nie mogłem oderwać oczu od tego Dzieła…
I OBY SIĘ TAK SMUTNA HISTORIA NIE POWTÓRZYŁA!

Older posts Newer posts

© 2025 RobertGorczyński.pl

Designe By ilonaDESIGNGóra ↑